Data: 2011-11-04 22:32:55
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 04 Nov 2011 22:25:39 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 04 Nov 2011 22:02:04 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Fri, 04 Nov 2011 21:50:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Fri, 04 Nov 2011 21:26:10 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2011-11-04 21:17, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Fri, 04 Nov 2011 21:14:11 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Podobnie jak to, że sugerujesz Nixe, że
>>>>>>>>> miała aborcję.
>>>>>>>> I jeszcze jedno: Ty zaś wiesz, że nie miała.
>>>>>>>> :->
>>>>>>> Nie. Ja się w ogóle nad tym nie zastanawiam, czy jakaś konkretna osoba
>>>>>>> miała czy nie - to prywatna sprawa każdego.
>>>>>> A ja się zastanawiam nad tym zawsze w przypadku,kiedy konkretna osoba jest
>>>>>> ZA aborcją.
>>>>>> Ponieważ mozliwe warianty sytuacji osób, ktorych MOŻE dotyczyć aborcja, są
>>>>>> tylko takie:
>>>>>> 1)nie miałam nigdy aborcji i nie dopuszczam jej u siebie
>>>>>> 2)nie miałam aborcji, ale ją dopuszczam u siebie
>>>>>> 3)miałam aborcję
>>>>> Jest opcja nr 4
>>>>> Nie miałam nigdy aborcji, nie dopuszczam jej u siebie, ale innym nie
>>>>> zabraniam podejmować właśnie takiej decyzji.
>>>> Nie zabraniać a być za to RÓŻNICA.
>>> Jaka? Jeśli wolno spytać?
>>
>> Taka, jak nie zabraniać kraść a namawiać do kradzieży. na przykład.
>
> Analogia jak od Warszawy do Moskwy. A sorry nie lubisz, jak od Warszawy
> do Berlina. Kurna też nie bardzo jak stąd do Budapesztu.
Aha - a jakas konkretniejsza konkluzja?
|