Data: 2011-11-09 21:09:13
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 09 Nov 2011 21:56:20 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):
> Więc nie znasz dzieci przewlekle chorych. One wierzą tylko w prawdziwe
> powody i informacje, bo są dla nich ważne. Wymyślonych nie rozumieją i
> boją się ich, nawet jeżeli mają skrzydełka i aureolki. Ponownie
> proponuję, najlepiej kilkudniową, wizytę na oddziale onkologii,
> kardiochirurgii albo którymś podobnym oddziale długiego pobytu - z
> chęcią przyjmują tam wolontariuszy do zabawiania chorych dzieci. To
> pozwala bardzo wiele zrozumieć, na przykład to, że kilkulatki też są
> zdolne do racjonalnego myślenia i najczęściej właśnie takie myślenie
> przynosi im ulgę. Bo daje nadzieję. Nie na spotkanie oczka tam kiedyś
> (co za durny pomysł swoją drogą) tylko na wyzdrowienie i powrót do
> kolegów, na pójście na basen, na zabawę na placu zabaw.
> Dzieci mają skłonności do racjonalnego myślenia i prawdy tego świata
> przyjmują o wiele spokojniej niż dorośli. Tylko dorośli z jakichś
> powodów niekoniecznie o tym pamiętają. Może dlatego, ze żal im takiego
> malucha a sami już nie pamiętają jak to było.
Ja znam kilkuletnie dzieci, które straciły matki. I nijak nie idzie im
racjonalnie wytłumaczyć, że mamusia leży w ziemi, nic nie pamięta i już
nigdy nie wróci a w ogóle to jej nie ma. Więc tłumaczy im się, że mama jest
w niebie, widzi swoje dziecko, zawsze przy nim jest - i kiedyś się z nią
spotkają.
|