Data: 2011-11-10 06:35:08
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-09 23:06, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:47:42 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-09 22:41, Paulinka pisze:
>>
>>> Ja pamiętam, co mi moja mama mówiła i co ja czułam, kiedy leżałam
>>> wielokrotnie w szpitalu jako dziecko z różnymi poważnymi chorobami.
>>> Ona mi mówiła, że może boleć, że to będzie nieprzyjemne, ale ona
>>> przyjedzie i będzie ze mną. I była. Żadnych aniołków.
>>> Punkcja zatok w znieczuleniu miejscowym. Miałam 6 lat, powiedziała mi na
>>> czym to polega. Dałam radę. Siedziała na korytarzu cały dzień, kiedyś
>>> nie wpuszczali na oddział rodziców, tak jak teraz. Ja wiedziałam, ze
>>> przyjdzie. I była.
>>
>> Ano właśnie. Realizm, nie bajka i abstrakcja.
>
> Zależy od wieku dziecka. I kropka - jak dla mnie.
Moim zdaniem, Iksi, umyka Ci tu pewna bardzo ważna rzecz.
Zauważ - to MATKA a nie ABSTRAKCJA/BAJKA/WYOBRAŻENIA jest
kotwicą dla dziecka w przypadkach, z jakimi zmaga się Lemurowa.
Zasady są 'proste':
1. Dziecko ma możliwie swobodny dostęp do najważniejszej osoby
na świecie. Daje mu to podstawową, egzystencjalną siłę.
2. Matka pomaga dziecku kroczyć przez rzeczywistość taką,
jaka ona jest.
W przypadku Lemurowej i jej syna - jak oczku
trzeba zrobić pogrzeb - to robią go. Jak dziecko chce wiedzieć,
dlaczego jego ciało zostało bezpowrotnie uszkodzone, to naprawdę
słabym pomysłem jest mówienie mu: "ależ to jest tylko tymczasowe,
dobry Bóg ma taki plan, ale spoko, poczekaj troszkę ...". To nie
ma sensu, takie coś co najwyżej zawiesi dzieciaka w próżni, a na pewno
nie wzmocni jego zaufania do Boga, a raczej gorzej: straci zaufanie
do pojęcia 'dobra' - bo to jest tu tak naprawdę istotne.
Nie - mówisz wprost - jest choroba, bardzo zła choroba, zdarza się.
Walczymy z nią. To nasz wróg, silny wróg, ale jesteśmy dzielni.
Ty zaś zupełnie imo niepotrzebnie zmieszałaś to z tematem, w którym
punkt 1. jest niespełnialny - bo matki nie ma. Tak, masz rację,
ten drugi temat jest być może jeszcze trudniejszy dla dziecka.
Ale w dalszym ciągu obowiązują dwie zasady:
1. Miłość i opieka
2. Realizm, taki, na jaki stać nas i dziecko.
Kiedyś ludzie opowiadali, że za choroby odpowiedzialne są
duchy itp itd. Ale to wynikało z tego, że po pierwsze
nie wiedzieli, skąd się biorą choroby i to był po prostu
stan ich wiedzy, te duchy zachowywały się mniej lub bardziej
LOGICZNIE. I na pewno duch choroby nie był 'dobry'.
|