Data: 2011-11-17 15:04:52
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 16 Nov 2011 10:29:07 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-11-16 03:03, Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 15 Nov 2011 18:48:41 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-11-15 16:40, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 15 Nov 2011 09:57:44 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2011-11-14 19:31, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Mon, 14 Nov 2011 16:20:24 +0100, Veronika napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>> A najlepiej dogadujesz sie z najwiekszymi swirami.
>>>>>>> Bronisz wlasna klata najgorszych podlecow w okolicy.
>>>>>>> To dopiero ciekawe zjawisko.
>>>>>>> Pewnie nadaje sie do jakiegos leczenia.
>>>>>> Hmmmmm, ten Chrystus pewnie był świrem jak mało kto!
>>>>> Już mamy się do Ciebie modlić, czy możemy najpierw ukrzyżować? ;-P
>>>>>
>>>> Aha, no tak - mogłam przewidzieć, jak bardzo hmmm... bezpośrednie wnioski
>>>> mozesz wysnuć.
>>> Ha ha, to jest tylko namiastka tego, co Ty serwujesz ludziom (vide:
>>> aborcyjne insynuacje).
>> Nie ma porównania - co do przedmiotu "insynuacji": bycie za aborcją jest
>> absolutnym przeciwieństwem obrony najgorszych podleców z okolicy.
>
> Jesteś pewna? A to ciekawe, zważywszy na Twoje podejście do osób
> dokonujących aborcji.
>
Do niektórych. Nie generalizuj mojego stosunku do ww.
Jestem przeciw ABORCJI, a nie wszystkim osobom jej dokonującym. Pisałam o
tym zdaje się w psd - o kobietach, które dokonały aborcji, nie wyrazam się
generalizując, natomiast oczywiście potępiam wprost KONKRETNE przypadki, np
A. Tysiąc.
Więc proszę mi nie imputować bzdur.
Kobiet dokonujacych aborcji ze strachu, z zaszczucia, w/z rozpaczy, z
samotności - jest mi bardzo żal, pisałam o tym w psd. Także o tym, ze
należy im pomagać, bo gdyby nie warunki i opuszczenie, one
najprawdopodobniej nie zabiłyby swoich dzieci. Takze pisałam o tym, ze one
same też mogą pomóc sobie. I jak mogą to zrobić przy pomocy innych kobiet,
takich np jak ja.
No ale Ty, jak zawsze, OBIEKTYWNA inaczej. No cóż, masz tak od początku
naszej tutaj styczności i pomimo moich starań nic tu nie pomoże ani żadne
spotkanie, ani bycie wprost. Gdybyś znala mnie bezpośrednio, byłabyś
jeszczze gorzej nastawiona, należysz do sporej grupy właśnie takich kobiet.
Lecz znam mnóstwo kobiet, z którymi mam swietny kontakt i prócz wielu
różnych spraw i poglądów łączy NAS jedno - i jest to coś zupełnie innego,
niż w poprzednio wymienionym targecie.
:-/
|