Data: 2005-07-05 07:01:44
Temat: Re: Wieści z Europy - adopcje dzieci
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marchewka <M...@b...pl> napisał(a):
> Dla mnie równoznaczne. Jak chłop (w przypadku związku hetero) zrobił, to i
> ma przywilejo-obowiązek także z matką swego dziecka _swego potomka_ urodzić,
Przyznam, że wkurza mnie trochę takie określanie. Astystowanie i
wspieranie (nie przeczę, cenne) przy porodzie, ma tyle wspólnego z
rodzenie, co płacenie alimentów z wychowywaniem.
A panowie zdają się tego nie widzieć, bo tak się namęczyli trzymając
żonę za rękę, ocierając pot z czoła i przecinając pępowinę, że aż
czują bóle parte...
> znaczy namęczyć się też nieco, wspólnie z tą rodzącą. U nas tak przynajmiej
> było i nie wyobrażam sobie innego scenariusza.
Ok. Ale jest to scenariusz _dobrowolny_. Z punktu widzenia biologii
bez teżeta mógł się ten poród odbyć, a bez Ciebie nie.
Przyznam, ze to faktycznie dość niesprawiedliwe. Ja w ciąży narzekałam
na ewolucję (wolałabym wysiedzieć jajko, a niektóre gatunki siedza na
zmianę), albo przynajmniej chłop mógłby karmić.
> Niemniej jednak z czysto biologicznego (a i semantycznego) punktu widzenia,
> Ty masz rację.:-)
Zboczenie zawodowe zapewne. Przyznam, że nic mnie tak nie wkurza jak
facet mówiący _rodziliśmy_, albo co gorsza _rodziłem_.
Zadaję wtedy krępujące pytania co jeszcze mają razem, albo ma to
małżonka.
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
|