Data: 2005-07-08 11:01:32
Temat: Re: Wino czerwone - jakie??
Od: Waldemar Krzok <w...@c...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
tarator wrote:
>
>> no to szkoda, że mnie nie lubisz, ale jakoś przeżyję. Ja do Polaków
>> jako nacji nie mam uprzedzeń, tylko do pojedynczych jednostek.
>
> Czy ja gdzieś kiedykolwiek napisałem, że Cię nie lubię?
> Poza tym nie postrzegam Cię jako Niemca, choć może robię Ci przykrość tą
> konstatacją.
> Ja rozważam problem w skali makro - dlaczego wina i piwa sąsiada zza
> Odry nie znajdują miejsca na rynku w Polsce?
> Postawiłem tezę, że jest to może bariera genetyczna i historyczna.
> Rynek jest wąski - wina reńskie - doskonały trunek dla damy, aby się
> podchmielić...
> Choć "prawdziwe kobiety" w Polsce piją gorzałę!
> Mozelskie... no na jakieś szpanerskie spotkania
> O frańkońskich, na miły Bóg, nie widziałem, nie słyszałem
nawet polscy królowie je pijali. A dlaczego ich w Polsce nie ma, nie mam
pojęcia. Prawdopodobnie dlatego, że pochodzą od małych producentów i nie
stoi za nimi jakiś wielki koncern. Większość jest sprzedawana
bezpośrednio, coniektórzy mają po drodze handlarzy, co oczywiście nie
sprzyja korzystnym cenom. W rejonie niektóre winnice sprzedają np. do
sieci Edeka. Już Aldi kupuje u większych producentów, bo musi obsłużyć
prawie całą sieć. Ale coniektróre Aldiki kupują u lokalnych też.
Wina dostępne w Polsce to w większości produkty zunifikowane, tak jak to
Amerykanin lubi ;-) Obojętnie jaki rocznik, smakuje tak samo. Można je
umieścić w regale i klient wie, że jak kupi markę XY to dostanie to, a
jak XZ to coś innego. A w supermarkiecie nie wytłumaczysz kupującemu, że
w zależności od rocznika smak może być zupełnie inny. Takie wina możesz
sprzedać przeprowadzając degustację.
Waldek
|