Data: 2003-04-22 14:33:38
Temat: Re: Wychowanie dziewczynek
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, ponieważ Agati(Aga) <a...@w...pl> popełnił(a) co
następuje:
| Tak sobie myślę, że lepiej te odkrycia własnej
| kobiecosci zrobic z tym wybranym, to dobra droga do wzajemnego
poznania
| siebie i uwierzeniea we własna atrakcyjnośc. I tu nasuwa sie problem
| wychowania chłopców, jak to zrobic, aby Oni posiedli ta umiejętnosc
| dostrzegania diamentu w zakompleksiałych nastolatkach ?
Pozwolić im rozwijać własny erotyzm - przez literaturę (przede
wszystkim - rozwija fantazję), filmy i prasę erotyczną.
Pewnie myślicie, że piszę na podpuchę - ale ja naprawdę uważam, że
znajomość tego w młodym wieku pomaga...
Po moim pierwszym pocałunku dziewczyna mówiła, że jestem mistrzem
pocałunków i że pewnie nie wiadomo ile się nacałowałem już w życiu.
Lizać (guess, what :]) nauczyłem się z filmów porno.
Różne pozycje, sytuacje, scenariusze... no człowiek uczy się całe
życie, prawda? :)
A przede wszystkim... uważam, że każdy w życiu musi się trochę
naruszać tyłkiem na przypadkowych 'ofiarach' albo i
'szczęściar(z)ach', zanim nauczy się to robić dobrze, sprawnie i na
poziomie :)
Dopiero później uczysz się cierpliwości (to o facetach) - odkładania i
przedłużania przyjemności, ba! wstępu do przyjemności... :)
Inna alternatywą (niepojętą jak dla mnie :)) jest edukacja prowadzona
przez rodziców, zamiast pornomateriały :)
Tylko jak to widzicie: "Synu, jak Ci dane będzie się kochać, to uchwyć
go w ten o... sposób, potem rozchyl Jej... o tak... a potem... Matka!!
Podejdź no - Kazia uczę, jak po sutkach Kobiety pieścić"
?????????????? :)
Mówcie co chcecie - uczenie syna czy córki robienia kolacji i
zapalania świec/otwierania wina/.../ nie uczyni z niego sprawnego i
wyrozumiałego, cierpliwego kochanka - a to dla mnie jest odpowiedź na
pytanie Agati.
pzdr :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
(Ansys 7.0) Wydatnie obniżono wymagania co do ilości pamięci RAM.
Np. zadania, które wymagały 13GB RAM można obecnie wykonać na 2GB RAM.
|