Data: 2015-06-05 14:38:38
Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
wiadomości news:mkqfcv$flt$2@node1.news.atman.pl...
> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Thu, 04 Jun 2015 23:00:18 +0200, Jakub A. Krzewicki napisał(a):
>>
>>> Jest wiele bardzo złych rzeczy, które ludzie o powierzchownej moralności
>>> - nie tyle hipokryci tylko raczej tacy, co patrzą na WYGLĄD działań, a
>>> nie mają WGLĄDU w ich istotę, widzą jako czyste i sterylne kierując się
>>> wrażeniami ("gołym okiem"), podczas gdy głębsze wejrzenie w istotę
>>> pokazuje wysoce niemoralną naturę tych rzeczy. Jedzenie mięsa, pigułki
>>> "po", pożyczanie na procent, randki na jedną noc, oglądanie telewizji
>>> etc. elementy kultury mieszczańskiej powtarzające się niemal pod każdą
>>> szerokością. Te rzeczy pozopstają legalne w większości jurysdykcji,
>>> które
>>> kierują się również WYGLĄDEM sytuacji (czyli "świętym spokojem" jak kto
>>> woli), a nie WGLĄDEM w nią.
>>>
>>> Ludzie zorientowani na WYGLĄD często mają nawet taki bałagan umysłów, że
>>> każdą próbę ich lustracji (WGLĄDU w ich istotę) traktują jako agresję
>>> skierowaną wobec ich prywatności i bronią sfery prywatnej, aby nikt nie
>>> eksponował, nie obnażył ich słabości i niekompetencji, nie pokazał, że
>>> silni są tylko z fasady, a słabi od kuchni. Nie zwracają nawet uwagi na
>>> to, że tajenmnic ich prywatności mogą bronić ukryci pomiędzy nimi
>>> rzeczywiści agresywni bandyci, którzy w ten sposób bronią WGLĄDU we
>>> własne zamiary. Dlatego każdego, kto zwalcza rzeczy, które oni oceniają
>>> jako dobre na WYGLĄD, a nie dokonują WGLĄDU w to, że są złe, widzą w
>>> postaci takiego gniewnego strażnika Mahakali:
>>> http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e7/6
-armiger_Mahakala.jpg
>>> i nie zrozumieją, że ten pan wykonuje swoje groźne i drastyczne
>>> działania
>>> na podstawie WGLĄDU. Dla nich ten pan, którego rolę odgrywamy,
>>> pozostanie
>>> na WYGLĄD katem, diabłem, ciemiężycielem ich wolności. Oni widzą nasze
>>> działania, jeśli są zbyt drastyczne jako zło, ponieważ mądrość
>>> rozróżniająca jest u nich powierzchowna i takie są ich definicje dobra i
>>> zła. Dlatego powinniśmy uważać i unikać zbytniego radykalizmu w słowach
>>> i
>>> działaniach, bo ludzie WYGLĄDU dorobią nam WYGLĄD zła i będą mieć nam za
>>> złe. W zasadzie już mają i jeśli możemy praktykować dogłębne dobro we
>>> własnych kręgach (w których się różnimy definicjami), to na zewnątrz
>>> ilekroć próbujemy użyć miecza, rozlega się głośny lament gaijinów "ixnay
>>> on the hombre!"
>>
>>
>> Za długie i zbyt rozwlekłe to powyższe wypracowanie. Streszczaj się i
>> napisz zwięźle, o co biega, bo nie sposób rozczytać głównego sensu.
>
> Sens jest taki, że zakazy, kary i ograniczenia na podstawie WGLĄDU w
> rzeczy
> takie jakie są mogą wywołać wrażenie tyranii wsród ludzi, którzy za
> kryterium wartości dobra i zła przyjmują to, jak rzeczy WYGLĄDAJĄ.
> Ponieważ
> większość ludzi jest powierzchownych w kryteriach, więc dlatego potrzebna
> jest ostrożność i umiarkowanie bardziej niż radykalizm, bo każdego
> strażnika
> widzą tak jak na załączonym obrazku i co się usiłuje coś naprawić, to
> rozlega się płacz i zgrzytanie zębów.
>
Normalne społeczeństwo- czyli najlepsze jego określenie to "zdrowe"-
wytwarza, rodzi- nazwij, jak chcesz- elity. Im bardziej chore społęczeństwo-
tym bardziej to widzać po elitach. W pewnych krajach- jak u nas- doszło
nawet do podstawienia elit. Za wymordowaną inteligencje podstawiono (jak
finezyjnie określił pewien polskojęzyczny profesor) żydowską głowę. Przeciw
tym antypolskim, samozwańczym elitom- w roli elit występują w Polsce księża
katoliccy. Oczywiście- w zdrowym społeczeństwie elity głoszą populi, co
dobre a co złe. U nas- robią to księża. To tytułem odnoszenia się do
rzeczywistości, w której żyjemy.
Kolejna rzecz- to prawo. Prawo w naszej kulturze w formie winno opierać się
na prawie rzymskim,a w treści- na etyce chrześcijańskiej. Żeby nie wiem jak
w Polsce kombinować- nie będziemy przestrzegać z własnej woli prawa choćby
tylko opartego na wzorcach szariatu, talmudu, Bhagawadgita czy innych,
obcych treści. Ktoś, kto uważa inaczej- jest conajmniej naiwny. Mimo, że
znaleźć można w tych systemach, które wymieniłem- wiele wspólnego- jednak
każde z nich stanowi organiczną całość. Nie da się stworzyć sztucznej
moralności (etyki)- choć próby były (np w ZSRR, Chinach, Kampuczy). Śmiechem
szydercy wręcz reaguję na polskich buddystów, krisznowców, neopogan, etc-
wykonujących obrzędy, których zrozumienia nie posiadają, w całości będąc
przesiąkniętymi chrześcijaństwem, którego się oficjalnie brzydzą. Trzymajmy
się więc naszej etyki w konstrukcji prawa- bo po prostu inaczej się nie da.
Oczywiście- w ludziach istnieje z jednej strony naturalna skłonność do
oddawania się cielesnym uciechom, a z drugiej- życia w spokoju, zgodzie z
panującym prawem. Prawo konstruują (powinny)- elity. Z jednej strony muszą
uwzględniać ludzkie słabości- i tam, gdzie istnieją proste, surowe zasady
moralne- nie wchodzić z prawem stanowionym, a tam, gdzie istnieje
rozpasanie- uszczegółowiać prawo. Przykład: jeśli społeczeństwo jest zdrowe,
to np odsetek porzuceń dzieci będzie zerowy lub niemal zerowy. Państwo nie
ma sensu się tym zajmować- bo zawsze znajdzie się rodzina, która to dziecko
wychowa. Jeśli jednak tak nie jest- powstaje prawo określające, kto ma taki
obowiązek, tworzy się domy dziecka, etc. Jednak w jednym i drugim wypadku
osoba, która dziecko porzuca- ponosi karę. W pierwszym- będzie to ostracyzm,
obicie mordy czy podobne reakcje społeczne. W drugim- nakaz sądowy łożenia
na dziecko, kara więzienia (jeśli dziecko pozostawiono bez opieki), etc.
Elity zdrowego społeczeństwa bedą promować wzorce zachowania moralnego.
Oczywiście- nie oznacza to penalizacji zachowań niemoralnych. One po prostu
nie mogą być propagowane. Czyli: ktos chce być sodomitą, a może chce zażywać
narkotyki? Jego rzecz. Pod warunkiem, że tego nie propaguje.
Oczywiście, nie wolno zabraniać zachowań- nawet tych niemoralnych- jeśli nie
są wyjęte spod prawa oczywiście. Nie można też ich w sposób sztuczny spod
prawa wyjmować. Czyli: penalizacja homoseksualizmu czy też promiskuizmu jest
wykluczona. Tak, jak i wykluczone jest ich propagowanie.
To tytułem wstępu:-)
Napisałeś rzecz oczywistą, że większość ludzi ocenia rzeczy na podstawie ich
WYGLĄDU. Większość- ale nie elita. Populi ma więc słuchać elit- nawet, jak
się z nimi nie zgadza i ich nie rozumie. W żadnym razie- kategorycznie się
sprzeciwiam- elity nie mogą schlebiać niskim gustom populi i (jak już kilka
razy pisałem)- skoro nie chcą uwierzyć w to, co im się głosi- zacząć głosić
to, w co populi zechcą uwierzyć. To kardynalny błąd, który poprzedza upadek
społeczeństwa. Każdego społeczeńśtwa. Prawda- populi patrząc na pewne
rzeczy- nie będzie rozumieć, dlaczego nie wolno- i często będzie nienawidził
zabraniających. Oczywiste jest, że nie można komuś zabraniać czegoś, co nie
narusza fundamentalnych zasad etyki- jednak tam, gdzie chodzi o fundamenty-
nie mamy prawa godzić się na ŻADNE kompromisy. Efektem zawarcia takiego
kompromisu jest to, że populi w większości powie, że to za mało, a ci, co
mają WGLĄD- przerażą się i zrażą do takich rządów. Oczywiste jest, że teraz
już to będzie postępować. Układ w tym miejscu nie ma równowagi. Okazało się
bowiem (dla tych, co mają WYGLĄD)- że można wszystko dowolnie oceniać i
zmieniać. Pisząc kolokwialnie- okazało się, że gówno nie śmierdzi, tylko
pachnie. Może pachnie inaczej- ale pachnie. Wracając do mojego wstępu- to
właśnie dokładanie do etyki chrześcijańskiej zupełnie obcej etyki-
talmudyzmu. Takie działanie elit pociągnie za sobą (kwestia czasu) jeszcze
większe poluzowanie norm prawa- i swoiste zgangrenowanie go. Skoro np można
zabijać- no, robimy wyjątek- tylko tabletką "The day after"- to za jakiś
czas, gdy populi się przyzwyczai- to dlaczego nie zabijać kilkumiesięcznych?
A skoro tak- to można i takich po urodzeniu, można zabijać niedołężnych,
starych, a może w ogóle przyjmiemy zasadę, że można zabijać w poniedziałki-
a przez resztę tygodnia już nie (bo przecież jakaś część społeczeństwa jest
za zabijaniem, a demokracja jest najważniejsza)? I to nie żart. Efekty? Na
którymś etapie część (czasem spora) tych, co mieli WYGLĄD- teraz zaczyna,
choć częściowo- coś kapować i mieć WGLĄD. Chcieli by z powrotem- ale se ne
da. Jakieś siły przecież to zmieniły- w jakimś celu. Nigdy, przenigdy tak
nie było, że samo niezadowolenie populi coś zmieniło. Ot- lobby skrobankowe,
ludzie, ktorzy na tym zarabiają, a takze ci, co chcą zniszczenia
społeczeństwa- oni to podtrzymują. A lud głupi prze dalej- po równi pochyłej
ku upadkowi. I gwarantuję Ci- że jak islam takiemu społeczeństwu zada cios
litości- to ci, co przeżyją- będą mieli mieszane uczucia. Jednak dominować
będzie zadowolenie. Zadowolenie z tego, że można żyć w Prawdzie. I że nikt
nie gwałci ich wolności- wciskając ich córkom pigułki poronne. Owszem,
drugim uczuciem będzie nostalgiczny żal- no ale co było, a nie jest...
--
Chiron
|