Data: 2015-06-06 12:44:43
Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-06-05 20:52, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
> news:5571eb0c$0$2191$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2015-06-05 19:35, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
>>> wiadomości news:mksg3t$hjt$3@node1.news.atman.pl...
>>>>
>>>> Jadam mięso, ponieważ nie żyję w rodzinie wegetariańskiej,
>>> Nie jadam mięsa od 30 lat- i przez cały ten czas żyję w rodzinie
>>> mięsożernej. Rok byłem weganinem- ale przez ten cały czas moja rodzina
>>> opychała się flajszem. Ba! Starszy zaczął się wdrażać w dietę
>>> wegetariańską- ale widząc, że mu to nie służy- poprosiłęm, żeby
>>> zaprzestał.
>>
>> Możesz rozwinąć? Co mu nie służyło?
> Jak przestałem jeść mięso- to mnie prawie wcale nie ciągnęło. Ot,
> czasami, ale szybko mi zaczęło śmierdzieć. Syna korciło ciągle- wręcz
> cierpiał. No ale skoro ciało woła (szczególnie młodego człowieka)- to
> przecież z jakiegoś powodu. Ponieważ sam "przejechałem" się na źle
> prowadzonej diecie wegańskiej- miałem problemy- poprosiłem, zeby
> zaprzestał takiego traktowania siebie. Nie każdy musi być wege:-).
Po pierwsze trochę mnie dziwi, że sam mając już jakąś żywieniową
świadomość, nie pomogłeś synowi, a wręcz przeciwnie, samemu doceniając
zalety tej diety, od niej go odwiodłeś.
> Wiesz- zabierając z diety pewne produkty- zwierzęce- jeśli ktoś ma
> jeszcze niezakończony proces kostnienia (tak się to chyba nazywa
> fachowo)- może zrobić sobie kuku. U chłopców- to gdzieś między 22 a 24
> lata. No ale nawet wtedy, jak odstawia mięso- to powinien pomysleć o
> zmianie diety. Ile jadł białka w postaci mięsa? Trzeba kombinować, jak
> to teraz zastąpić i czym zastapić.
Zaraz tam kombinować... wystarczy zapamiętać te kilka podstawowych
zasad. No i suplementować to, czego organizmowi brakuje.
> Poza tym mięso to także wiele innych
> składników. Jeśli będzie o tym pamiętać- i ma skończone te lata:-) - nie
> myślę, żeby miało się coś dziać. Gorzej- jak przechodzi na dietę
> wegańską. Wtedy naprawdę musi bardzo uważać. Można bardzo wyziębić
> organizm.
Nie zauważyłam, aby moje miały co wyziębione.
A ja, choć jem wszystko (jak mawiają moje: "nawet kozę z dzwonkiem
zeżre"), jestem zmarzlak wielki. No ale u mnie to akurat kwestia układu
krwionośnego, nie żarcia.
> Najlepiej, żeby pił duzo oleju lnianego (ale wyłacznie
> zimnotłoczony, krótkotrwały- no i bardzo drogi), często spożywał
> wysokogatunkowe kakao (najbardziej gorzka czekolada albo tłuczone
> ziarna- bez cukru). Do tego białko w postaci soi, grochu, fasolki. Ze
> słodyczy- miód (wiem, odzwierzęcy- ale raczej trudny do zastąpienia).
A do czego Ci ten miód - może od tego by zacząć trzeba...
> I- obserwować organizm. Przez rok na nic nie chorowałem- nawet grypki-
> jednodniówki w sezonie grypowym. Tylko podkreślam- to nie jest dieta dla
> każdego. Poza tym- jak nie będzie się uważało (albo drogie składniki
> będzie się zastępować tanimi)- organizm się zbuntuje. Nigdy w życiu nie
> marzłem. Po tej diecie- przez kilka lat było mi niemal wciąż zimno. I
> zaczęło nagle brakować energii- takiej zwykłej energii życiowej. Doszło
> parę innych dolegliwości- ale to moze nie od tego? Sam nie wiem.
Nie jestem wyznawcą legendy o "drogości" diety wege. Umiejętne zakupy,
bazowanie przede wszystkim na produktach lokalnych oraz rezygnacja z
gotowców raczej pomniejszają wydatki żywnościowe (tak przynajmniej jest
u mnie).
A co do braku energii - dużo wtedy jadłeś węglowodanów, zwłaszcza prostych?
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|