Data: 2008-02-05 13:54:10
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> napisał
> Nie widze powodu, żeby miał nie absorbować.
Uwaga - dociążam.
Może dlatego, ze nikt go tam nie zapraszał?
Jego konkretnie. Z imienia. Rozumiesz?
A teraz łagodniej.
Nic się niesamowitego nie stało, ze przyszedł, przysiadł się i pobył.
Jednakże Twój model, który usiłujesz wmówić jako jedyny prawdziwy i
obowiązujący okazał się być jedynym takowym na tym spotkaniu - czyli
wszystkie inne panie przyszły bez TŻtów bo uznały ze tak właśnie powinno być
na spotkaniu grupy psd.
> Dla mnie to świadczy o tym jak Wy traktujecie swoich facetów a nie o
> poziomie ich kultury.
Każdemu wg potrzeb że tak powiem.
I ja mam swój margines i TZ swój. I tak jak nie czytamy swoich maili i nie
korzystamy ze swoich telefonów komórkowych tak mamy też własnych znajomych i
wychodzimy oddzielnie.
To kwestia dogadania się w związku.
Ja bym takiego chodzącego ze mną wszędzie Araba ... po prostu nie chciała
;-)
> Bo chciał. I nie widzę powodu, dla którego miałby się w związku z tym
> chować po kątach.
OK. Więc ja nie widze powodu dlaczego ja musiałam znosić jego obecność przy
stole.
Bo ja chciałam pobyć tylko z babkami z psd.
I co teraz ... mamy Twoje/Wasze chciejstwo i moje.
Ja uszanowałam Wasze (bo nie zareagowałam w żaden sposób) czy Ty pomyślałaś
żeby uszanowac moje? nie ... bo Ty i on tak właśnie chcieliście ;-/
Jeszcze raz to napiszę ... naprawdę niewiele się stało, ze Arab był i się
dosiadł.
Jego obecność to była chwila a i my mamy te spotkania stosunkowo częste.
Ale gdyby to było moje spotkanie klasowe i on by siedział od początku do
końca ... to wiesz już co bym myślała na ten temat.
Dlatego głównie podaje ten przykład bo jest doskonały w dyskusji ciągania
ogonów na spotkania (klasowe, grupowe, zamknięte).
Pozdrawiam
MOLNARka
|