Data: 2008-02-05 13:38:59
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał
> ale rowniez nie uwazam, ze wejscie "na teren" spotkania i chwilowa
> tam obecnosc jest buractwem.
Dociążam ... jak zwykle ... a Ty stara i się na to nadal łapiesz ;-)))
Oczywiście, ze to nie jakieś nieziemskie buractwo. Ot takie sobie zachowanie
... mi akurat mało odpowiadające ale znowu nie aż tak żeby go stamtąd wygnac
na 4 wiatry.
Rozmawiamy tu sobie o spotkaniach klasowych i przyprowadzaniu na takowe
TŻtów.
Elske podaje, ze jej sposób (chodzenia wszędzie razem) jest jak najbardziej
normalny i w ogóle to tylko tak.
Więc jej pokazuje, ze nie koniecznie bo na spotkaniu psd (grupy zamkniętej
tak jak i klasy) 99% zgromadzonych przyszło bez TŻtów a tylko ona z.
Taka Panie próbka ... statystyczna.
Zrozumiałaś?
Oj wątpię ;-/
> Co innego gdyby juz nie
> wyszedl a Wam towarszyszyl, ale chwilowe pogadanie z partnerem kolezanki
> ze
> spotkania nie jest chyba zadna ujma, ani nie jest ZADNYM powodem do
> obsmarowywania tego na necie, a juz w ogole negatywnej opinii.
Chyba masz problem ze zrozumieniem jak funkcjonują grupy dyskusyjne ...
Pozdrawiam
MOLNARka
|