Data: 2008-01-29 08:35:37
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]
Od: "Carol" <c...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Elżbieta" <w...@o...peel> napisał w wiadomości
news:zstezpn6cf4t$.oam4cv2llca9$.dlg@40tude.net...
>> IMHO wypadałoby. Jakoś zresztą nie przypominam sobie, żeby któreś
>> spotkanie pokrewnego psd było obwarowane "masz być bez męża".
>
> A odbywało się bez czy z mężami??
Gorzej, czasem odbywało się z dziećmi. BTW rozumiem, że można uważać
przybycie na zlot klasowy z mężem/nie zaproszenie męża za buractwo, ale
kompletnie rozumiem w jaki sposób jego obecność psuje innym zabawę. Co
innego, gdy się umawiają dwie bliskie przyjaciółki. Ale na spotkaniu
kilkunastu albo i kilkudziesięciu osób? Poznawanie nowych ludzi nie boli -
albo się okaże, że ma się z taką osobą o czym rozmawiać i fajnie z nią
zatańczyć, albo, że nie - i wtedy się z nią nie rozmawia i nie tańczy. No
chyba, że sam fakt, że w danej knajpie jest mąż jednej z koleżanek i na
dodatek rozmawia z naszym kolegą sprzed lat wystarcza do poczucia, że zepsuł
nam zabawę.
pozdrówka
Karolina
|