Data: 2008-02-03 22:04:14
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:fo4o7b$k67$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Gratuluję znajomych w takim razie. Mam paru dzieciatych w kolekcji i tego
> typu rozmów nigdy nie było i raczej nie będzie. Bo spotykamy się dla
> relaksu a nie po to, żeby rozmawiać o szarym dniu codziennym.
Rozmowy o rodzinie też są relaksujące. Dla tych, którzy rodziny mają, bo dla
pozostałych to mniej fascynujący temat.
> jeżeli ktoś uważa to za atrakcyjne to będzie rozmawiał o tym bez względu
> na obecność partnerów.
No właśnie niekoniecznie. W gronie ogólnorodzinnym siłą rzeczy rozmowy z
czasem schodzą na dzieci, na partnerów, na problemy rodzinne. Gdy spotkanie
odbywa się tylko i wyłącznie w gronie ludzi mających wspólną przeszłość,
wspólne hobby czy jakieś doświadczenia, to takich rozmów albo nie ma albo są
szczątkowe.
> Natomiast jeżeli dobrze rozumiem sformułowanie "całymi" rodzinami to
> głosuję raczej za opcją, że nie chcieli przyjść raczej ze względu na
> obecność dzieci.
Nie chcieli przyjść tylko i wyłącznie z obawy przed monotematyką
okołorodzinną. W sytuacji, gdy sami rodzin nie mają, byłoby im po prostu
niezręcznie i krępująco. I całkowicie ich rozumiem, tym bardziej, że te
obawy się potwierdziły.
>> Niektórym bywa też po prostu przykro, gdy nie mogą pochwalić się swoimi
>> "osiągnięciami" w rozwoju podstawowej komórki społecznej.
> Idąc dalej tym tropem powinno się też organizować spotkania biorąc pod
> uwagę wysokość zarobków i stan majątkowy.
Niekoniecznie. Na spotkaniach nie widać niczyjego statusu majątkowego, tego,
że ma dom czy samochód z wyższej półki.
Partnera i dzieci widać i trudno udawać, że ich nie ma.
>> Jasne, że zawsze można pokierować rozmową inaczej, ale w obecności
>> drugich połówek, a co gorsza dzieci, jest to dość karkołomne zadanie.
> Nikt nie mówił o imprezach z dziećmi. A jeżeli ktoś ma z drugą połówką do
> omawiania tylko temat "kup i smarków" to naprawdę nie ma czego mu
> zazdrościć.
Jak wyżej - takie klimaty pojawiają się same, automatycznie, bo są
zdeterminowane przez uczestników spotkania.
Podobnie jak na spotkaniach spacerowych z psami nie rozmawia się o polityce
PO czy cenach paliwa, a raczej o swoich pupilkach i sprawach z nimi
związanych.
JW
|