Data: 2008-02-04 18:28:27
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fo6ktq$fno$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> spotkanie odbywa się tylko i wyłącznie w gronie ludzi mających wspólną
>> przeszłość, wspólne hobby czy jakieś doświadczenia, to takich rozmów albo
>> nie ma albo są szczątkowe.
>
> Wątpię.
Z dwóch spotkań mam takie właśnie spostrzeżenia.
>>> Natomiast jeżeli dobrze rozumiem sformułowanie "całymi" rodzinami to
>>> głosuję raczej za opcją, że nie chcieli przyjść raczej ze względu na
>>> obecność dzieci.
>>
>> Nie chcieli przyjść tylko i wyłącznie z obawy przed monotematyką
>> okołorodzinną.
>
> A ja Ci mówię, że dzeci tylko nie chcieli się przyznać bo głupio. Ten
> temat znam na wylot.
Niezła jesteś, jeśli lepiej od moich znajomych wiesz, co było przyczyną ich
odmowy ;-) Ale gwarantuję Ci, że nie sama obecność dzieci.
>> W sytuacji, gdy sami rodzin nie mają, byłoby im po prostu niezręcznie i
>> krępująco.
> Och jej. To lepiej nie zapraszać żonatych bo jeszcze wspomną, że maja
> fajną żonę i singlom się głupio zrobi.
Ale sęk w tym, że co innego wspomnienie na zasadzie wtrętu do rozmowy, a co
innego siedzenie obok męża, gładzenie go po karczku i pitolenie "A wiecie,
że mój Wiesiek to ... naprawdę!" Albo karmienie Antosia i chwalenie się, jak
to on już ładnie przełyka ;-) Jak nie ma w pobliżu potancjalnych obiektów
mogących robić za temat rozmowy, to się o nich raczej nie wspomina. Albo
dużo mniej.
>> I całkowicie ich rozumiem, tym bardziej, że te obawy się potwierdziły.
> Jak mówiłam - pogratulować znajomych.
No cóż. Ja ich rozumiem, więc ich takie a nie inne osobowości mi nie
przeszkadzają :)
>> Niekoniecznie. Na spotkaniach nie widać niczyjego statusu majątkowego,
>> tego, że ma dom czy samochód z wyższej półki.
> Nieee, w ogóle. Tylko te garniaki, kiecki, perfumy, torebki
A w życiu! Nie ma żadnej rewii mody, nie ma przebijania się co lepszymi
zdjęciami.
Ja nawet nie wiem, gdzie niektórzy z nas pracują.
> Ja nie widzę powodu ani żeby udawać że mojej rodziny nie ma ani żeby
> przemilczać mój status majątkowy.
A ja nie widzę powodu, żeby rozwodzić się nad detalami własnego życia
rodzinnego przed kimś, komu się to życie z jakichś przyczyn nie ułożyło.
O statusie majątkowym w ogóle z nikim nie rozmawiam, bo mnie samą krępują
takie rozmowy.
> hyhy zaraz dojdziemy do "twoja stara klaszcze u Rubika" ;P
Niezłe ;-)
Czy dobrze myślę, że to nowsza wersja "a u was biją murzynów!"?
JW
|