Data: 2008-02-05 08:44:13
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fo96r4$k1n$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A u mnie praktycznie w każdych. Dogodnymi warunkami jest to, że sie
> widzimy. Hermetyczność nie ma nic do rzeczy.
Może nie czujesz, o jakiej hermetyczności ja mówię albo jesteś z mężem na
tyle mocno związana, że od dzieciństwa macie tych samych znajomych i
obracacie się w tym samym towarzystwie. Zawsze razem oczywiście.
>> Powiem Ci, że mam dwie psiapsiółki (normalne, nie ma potrzeby mi ich
>> współczuć ;-) od wielu, wielu lat i też wolimy się razem spotykać bez
>> dzieci i bez mężów, bo tematy rozmów bardziej nam wtedy odpowiadają.
> Oczywiście - ale to nie jest spotkanie na dużą skalę.
To przecież nie ma nic do rzeczy.
> BTW z moich dwóch żadna by nie dostała skrętu kiszek na widok mojego męża.
U nas jest to samo, ale mimo to spotkania "singlowe" są po prostu lepsze.
>> i pieprzy się głównie o dupie Maryni, bo mężowie nie rozumieją naszego
>> "kodu".
> No to macie problem...
Ależ bynajmniej, po prostu najczęściej spotykamy się same.
A czy Ty na swoje spotkania gitarowców zabierasz rodziców i teściów albo
koleżanki z pracy? Pewnie nie, bo byłoby krępująco i cokolwiek dziwnie.
Jasne, że nic wielkiego by się nie stało, gdyby przyszli, ale charakter
spotkania zmieniłby się do tego stopnia, że nie każdy jak sądzę, byłby
zadowolony.
>> Podobnie jest właśnie na spotkaniach klasowych.
> Oświecasz mnie własnie.
Może po prostu byliście na tyle luźną klasą, że ganz egal jest dla Was czy
spotykacie się w ścisłym gronie czy z połową miasta.
U nas ma to znaczenie.
>> Mam porównanie, bo bywałam i na jednych i na drugich. Spotkania całymi
>> rodzinami okazywały się po prostu niewypałami.
> Juz nie mam siły współczuć normalnie.
Ale czego do jasnej? Tego, że większość z nas woli się bawić we własnym
gronie bez "ogonów" z zewnątrz? Ja też nie wyobrażam sobie pójścia na
spotkanie klasowe mojego męża, bo zasnęłabym z nudów albo w najlepszym razie
wymieniała kurtuazyjne teksty z kolesiem, którego widziałabym pierwszy raz w
życiu. A mnie nie bawią takie klimaty.
JW
|