Data: 2008-02-05 08:29:20
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza [cd]
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jagna W. pisze:
>> Chyba coraz bardziej Ci współczuję znajomych.
>
> Ale nie ma właściwie czego, bo w dogodnych warunkach (czytaj:
> hermetyczne spotkanie) bywa naprawdę super.
A u mnie praktycznie w każdych. Dogodnymi warunkami jest to, że sie
widzimy. Hermetyczność nie ma nic do rzeczy.
> Powiem Ci, że mam dwie psiapsiółki (normalne, nie ma potrzeby mi ich
> współczuć ;-) od wielu, wielu lat i też wolimy się razem spotykać bez
> dzieci i bez mężów, bo tematy rozmów bardziej nam wtedy odpowiadają.
Oczywiście - ale to nie jest spotkanie na dużą skalę.
BTW z moich dwóch żadna by nie dostała skrętu kiszek na widok mojego męża.
> i pieprzy się głównie o dupie Maryni, bo mężowie nie rozumieją naszego
> "kodu".
No to macie problem...
> Podobnie jest właśnie na spotkaniach klasowych.
Oświecasz mnie własnie.
> Mam porównanie,
> bo bywałam i na jednych i na drugich. Spotkania całymi rodzinami
> okazywały się po prostu niewypałami.
Juz nie mam siły współczuć normalnie.
>> Mi z zasady nie przeszkadzają. Jak panna nawija o kupach to ide
>> pogadać z kims innym.
>
> Gorzej jak się siedzi przy jednym stole ;-)
Przy tym stole zazwyczaj siedzi więcej niz jedna osoba - zawsze można
zmienić temat.
LL
|