Data: 2002-07-04 10:16:25
Temat: Re: ZAŁAMANIA
Od: "Luc Nawrocki" <l...@k...lm.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To nie jest śmieszne ani godne politowania.
> Ile masz lat ? I co Cię najbardziej drażni w sytuacji takiej,
> jak opisujesz ?
>
> Pozdrawiam
> Eva
Mam ponad 20 lat. Problemy z zaburzeniami mam od dobrych kilku lat. Czytałem
kilka książek, o psychopatii, neurotyczności, schizofrenii i doszedłem do
wniosku, że moje problemy z moją osobowością powstały jako odreagowanie, czy
raczej mechanizm obronny mego JA na chorobę psychiczną mojego ojca. Mój
ojciec wykazuje niemal wszystkie cechy 'machiawelistyczne', co nakazuje
uznać go za psychopatę (i nie jest to mylny wniosek).
W takiej sytuacji jak opisałem wcześniej, najbardziej drażniące jest to, że
gdy jestem w tym wielkim stresie (który pojawia się bardzo nagle), staram
się za wszelką cenę sam sobie udowodnić, że moje życie nie ma sensu. Gdy
jestem w pełni przy zdrowych zmysłach, często zastanawiam się, co zrobić by
moje prace artystyczne przetrwały dla pokoleń, jednak gdy przeżywam mój
afekt nerwowy, jest mi wszystko zupełnie obojętne. Nie liczę się z nikim.
Jestem gotów umrzeć skacząc do rzeki, tak by nikt się o tym nie dowiedział.
Całą moją wiedzą, tłumaczę sobie, że to czy ja będę żył czy nie, nie ma
żadnego znaczenia dla innych ludzi. Jest to taki moment, że chcę za wszelką
cenę, a tą ceną jest właśnie samobójstwo, uwolnić się od męki życia, od tego
co mnie otacza, od problemów, stresu, leków.
Najgorsze jest to, że ja naprawdę wtedy wierzę, że najlepszym rozwiązaniem
jest śmierć. A to co mnie najbardziej zatrważa, to powody, które mnie
wprowadzają w ten stan zapaści nerwowej; może to być problem w szkole,
finansowa niewypłacalność, czy nawet tak jak ostatnio, sytuacja w której
moja matka krótko mówiąc nakrzyczała na mnie, wyzywając mnie od zakały,
gnojka.. no może starczy. Krótko mówiąc, wystarczy mnie urazić, bym się
załamał...
Czy znasz może podobne przypadki?
Pzdr.
Łukasz N.
|