Data: 2001-09-07 12:54:06
Temat: Re: ZDRADA
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna:
> IMO - Czarek - to wlasnie jest milosc dojrzala, ktora puszcza wolno.
Obojetnosc to antagonizm milosci. :)
> Milosc nie zaklada w swojej definicji wylacznosci, ani spetania.
Owszem, ale milosc to bardzo okreslona relacja, ktora czesci
udaje sie latwo 'zlamac' a pomimo to nadal uwazaja iz doswiadczaja
i daja milosc.
Tylko o tym pisze sobie. :)
> To domena wasalstwa - podporzadkowanie. Dwoje ludzi moze
> dowolnie okreslac granice swojej wolnosci, szczegolnie jesli
> wewnetrzna ich dojrzalosc sprawia, ze wzajemnie chca siebie
> sluchac i respektowac wybory.
Masz wolny wybor. :)
Ale nie kazda relacja k-m w ktorej jestes w stanie sie znalezc
jest 'z automatu' miloscia!
Jesli nie realizujesz sie w zwiazku opartym na milosci, to
nie musisz go tworzyc.
Jak widze Tobie jest w duzym stopniu obojetne co czuje
(czy czulby) Twoj partner gdy np nieoczekiwanie opoznisz
przyjscie do domu..... OK, ale to juz wyklucza milosc i to
z Twojej strony.
> Zwiazki nie zawsze pelne sa milosci, milosc nie zawsze wymaga
> zwiazku - to nie jest rownanie z jedna niewiadoma:)))
Ale nie jest takze to stan 'abstrakcyjny' i nierozpoznawalny
ze tak powiem.
Czy milosc dla Ciebie to nie pewna abstrakcja ktora pojawia sie
i znika? :)
> Ja kiedys zdradzilam, by upewnic sie w swoim wyborze. Swojego
> wieloletniego partnera namawialam swego czasu do otwierania sie
> na inne kobiety. Otworzyl sie bardzo skutecznie:))) Stracilam go,
> to fakt. Ale nie zaluje - bo widac to nie bylo tego warte, widac
> przestalismy sie nawzajem sluchac. Choc to znowu troche bardziej
> skomplikowane:(
I jak widze nie wyciagnelas z tych dokonan wlasnych i nie tylko
absolutnie zadnych wnioskow. Zatrwazajace, tym bardziej ze lansujesz
wlasne widzenie tych spraw wiedzac jaki byl wynik w Twoim przypadku.
> Moze koniec instytucji malzenstwa, albo pary na wylacznosc, ale
> Preon sam przyznal, ze w inst. malzenstwa nie wierzy. Ja tez nie
> - w taka az po grobowa deske bez woli, a jedynie z przysiegi.
Mowimy tu o milosci generalnie oraz o tym ze milosc wyklucza
niektore 'kroki' i odwrotnie. :)))
> Choc wierze w lojalnosc, partnerstwo, milosc - bez obietnic, bez
> "na zawsze" i "na pewno".
I czekasz na wlasnie taka, zamierzajac ja poznac po 'wolnosci' jaka
Cie 'otoczy'? ;))
Oj Joanno, Joanno....... nie wiem co powiedziec. :)
Moze tak: zdumiewa mnie ze mozna byc tak pelnym niekonsekwencji
i wewnetrznych sprzecznosci. Wydaje mi sie ze Twoja osobowosc
to hybryda 3-4 roznych 'szkol' ktore 'gryza sie' nawzajem. :]
Cos, przynajmniej masz bogate zycie wewnetrzne, nie mowiac juz
o mozliwosci rozmawiania Sama ze Soba. :)
Pozdrawiam,
Czarek
|