Data: 2003-03-31 17:40:24
Temat: Re: ZDRADZONA
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Dziekuje Ci bardzo za uwagi i spostrzeżenia. Wywarły na mnie w niektórych
> momentach uczucia niedoopisania, może trochę złosći, zmieszania, ale i też
> rezerwy. > Magda
Na mnie też te uwagi i cała twoja historia, Magdo, wywarła duże wrażenie,
nie do opisania.
Pewnie dlatego, że opisałaś moją historię :) (Z tą jakże cudowną różnicą, że
mój tata nie umarł)
Twoja historia jest prawdziwa i wzruszająca (dlaczego od razu przychodzi mi
z niesmakiem do głowy grafomania pani Nawrockiej?)
Do tej pory nie byłam u psychoanalityka, ale powoli zaczynam myśleć, że może
powinnam.
Wierzyłam jakoś, że żaden lekarz mi nie pomoże, póki sama nie pojmę istoty
mojego problemu.
To był błąd, zbytnia wiara we własne siły :)
Czy dla ciebie też najgorsze jest to, że w gruncie rzeczy zawdzięczasz
wszystko matce? Ja na dodatek zawdzięczam jej drogie, luksusowe przedmioty,
zwiedzanie połowy świata, drogie ciuchy, itd... pieniądze, pieniądze,
pieniądze... możliwość studiowania, regularne wyjścia do teatru, rzędy
tysięcy książek zgromadzonych w domowej bibliotece...
a gdzieś tam w środku mnie rozkwita niezrozumiała, wręcz niedopuszczalna,
niewdzięczna niechęć, wręcz nienawiść. Na pewno totalny brak szacunku,
którego dłużej ukrywać już się nie da. Wszędzie tylko to rytualne udawanie
poważania, przygryzanie warg do krwi; kupowanie piwa w supersamie i picie go
w krzakach pod sklepem (żałosne)
Najgorszy jest właśnie ten brak szacunku z mojej strony. Czy u ciebie jest
tak samo? Przez ten jakby administracyjnie wymuszony szacunek ma się potem
wyrzuty sumienia. Rozumuje się mniej więcej tak:
OK, ona może jest zrzędą i jędzą, myśli, że jest niewiadomo jak mądra - ale
najgorsza w tym wszystkim jestem przecież JA - niewdzięczna, brzydsza,
grubsza, głupsza, mniej inteligentna. JA - nieporadna, niesamodzielna,
uzależniona pod wszystkimi względami od niej. ( moja mama akurat jest b.
wykształcona, jest sędzią, do tego faktycznie znacznie ładniejsza i mimo
wieku szczuplejsza ode mnie)
Gdyby chodziło o osobę, której nie zawdzięczam wszystkiego, po prostu
olałabym ją.
A tu nie można.
Mam 24 lata i dopiero niedawno tak naprawdę zdałam sobie sprawę, że problemy
z niską samooceną, niemożność podjęcia jakichkolwiek życiowych wyborów, brak
dalekosiężnych celów i apatia mogą mieć zwiążek z moją mamą. Intuicyjnie
boję się wyrażać własnych opinii, bo wiele razy słyszałam od niej"ZAMILCZ"
Mama nigdy mnie nie uderzyła, stosowała głównie słowne metody presji. Czego
to się o sobie nie nasłuchałam... Nigdy nie rozmawiałyśmy o niczym z
wyjątkiem dzisiejszego obiadu, dopiero co kupionej garsonki, albo porannej
mgły, a jeśli o mnie, to tylko po to żeby się naśmiewać :) A zresztą,
nieważne, nie zamierzam się użalać.
Nie zamierzałam ci Madziu zabierać czytelników :), tylko chciałam
powiedzieć, że nie jesteś sama. I wszystkie rady które ty dostajesz na
grupie odpowiednio dopasuję do siebie. :)
pozdrowienia
Natalia
|