Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!n
ewsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Magda" <o...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ZDRADZONA
Date: Tue, 1 Apr 2003 00:24:40 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 140
Message-ID: <b6ag8o$1t5$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b67v5a$mih$1@atlantis.news.tpi.pl> <b699at$6g3$1@inews.gazeta.pl>
<b69qcr$h4i$1@atlantis.news.tpi.pl> <b69un2$rbg$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pc01122.fenix.katowice.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1049150559 1957 80.51.36.109 (31 Mar 2003 22:42:39 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 31 Mar 2003 22:42:39 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:194437
Ukryj nagłówki
>
> Na mnie też te uwagi i cała twoja historia, Magdo, wywarła duże wrażenie,
> nie do opisania.
> Pewnie dlatego, że opisałaś moją historię :) (Z tą jakże cudowną różnicą,
że
> mój tata nie umarł)
Rozumiem że masz w nim wielkie oparcie. A czy masz rodzeństwo?
> Twoja historia jest prawdziwa i wzruszająca (dlaczego od razu przychodzi
mi
> z niesmakiem do głowy grafomania pani Nawrockiej?)
Równierz nie mogę znależć harmoni do mojej osoby w tym co pisze pani
Nawrocka, ale ma prawo pisać to co czuje. W końcu po to jest ta grupa.
> Do tej pory nie byłam u psychoanalityka, ale powoli zaczynam myśleć, że
może
> powinnam.
> Wierzyłam jakoś, że żaden lekarz mi nie pomoże, póki sama nie pojmę istoty
> mojego problemu.
> To był błąd, zbytnia wiara we własne siły :)
Warto iść do psychoanalityka, ale to od Ciebie Natalio zależy rozwiazanie
problemu. To bardzo dobrze, ze sie zasanawiałaś - to jest wielki krok, pora
na następny. Tych kroków bedzie wiele. Czasem moga nie mić nic wspolnego ze
soba i wydawać sie beznadziejne, ale wierz głeboko w to co chcesz rozwikłąc,
to co Cie meczy. Wiem jak to boli ( fizycznie i psychicznie ), z tego co
opisujesz też doświadczasz cierpienia. Piszesz o wierze we własne siły.
Dziewczyno tego Ci nikt nie zabierze trzymaj to kurczowo przy sobie i nie
puszczaj choćbyś opadała z sił. Wiara jest najważniejsza!!! Masz wielki
skarb !!! Mi czasem jej brakowało....Ale starałm sie jej wypatrywać.
>
> Czy dla ciebie też najgorsze jest to, że w gruncie rzeczy zawdzięczasz
> wszystko matce? Ja na dodatek zawdzięczam jej drogie, luksusowe
przedmioty,
> zwiedzanie połowy świata, drogie ciuchy, itd... pieniądze, pieniądze,
> pieniądze... możliwość studiowania, regularne wyjścia do teatru, rzędy
> tysięcy książek zgromadzonych w domowej bibliotece...
Natalio niestety nie zawdzięczma jej prawie niczego, może tylko to ze mnie
urodziła. Miała i mam nadal inną sytuację finansową niż Ty. Zyłam skromnie i
nadal tak jest, nie miałam zagranicznych wyjazdów itd.. Jednak nie jestem
zła na rodziców za to że mi tego nie dali chociaz jakby sie spręzyli to by
mogli mi dac. Jednak wczuwam sie w Twoją sytuację i rozumiem Twój żal. Twoja
wdzięczność jest normalna. Otrzymujesz cos i jesteś wtedy wdzięczna - to
naturalna reakcja Ale jak sie domyslam nie dostałas tego najważniejszego-
wachlarzu pozytywnych emocji od strony mamy, które były w trakcie Twego
życia najbardziej porządane. Zabrakło ich....Głodu emocjonalnego nie da się
zaspokoić materializmem i tutaj czujesz zapewne
złość.
>
> a gdzieś tam w środku mnie rozkwita niezrozumiała, wręcz niedopuszczalna,
> niewdzięczna niechęć, wręcz nienawiść.
A dlaczego miałabys być wdzięczna za coś czego nie otrzymałaś, co było Ci
tak naprawde potrzebne, co naturalnie dziecko potrzebuje od matki ???
Pozwolę sobie Ciebie poprawić. Przepraszam za smiałość ale ta niewdzięczna
niechęc jest dopuszczalna - normalna reakcja. Wiem, uczucie okropne.
Na pewno totalny brak szacunku,
> którego dłużej ukrywać już się nie da. Wszędzie tylko to rytualne udawanie
> poważania, przygryzanie warg do krwi; kupowanie piwa w supersamie i picie
go
> w krzakach pod sklepem (żałosne)
Też odczuwam brak szacunku, bo ja go niedostałam........i czasem za dużo
piję......
> Najgorszy jest właśnie ten brak szacunku z mojej strony. Czy u ciebie jest
> tak samo? Przez ten jakby administracyjnie wymuszony szacunek ma się potem
> wyrzuty sumienia.
Tak śą wyrzuty sumienia. I to boli. Dobra mina do złej gry.... nie warto się
siłować i ustawiać "maski", lepiej siły skierować na analize o rozwiązaniu
problemu.
Rozumuje się mniej więcej tak:
> OK, ona może jest zrzędą i jędzą, myśli, że jest niewiadomo jak mądra -
ale
> najgorsza w tym wszystkim jestem przecież JA - niewdzięczna, brzydsza,
> grubsza, głupsza, mniej inteligentna. JA - nieporadna, niesamodzielna,
> uzależniona pod wszystkimi względami od niej. ( moja mama akurat jest b.
> wykształcona, jest sędzią, do tego faktycznie znacznie ładniejsza i mimo
> wieku szczuplejsza ode mnie)
Wygląd to rzecz względna. Tu chodzi o poczucie Twojej wartosci. Ja miałam je
bardzo niziutkie wręcz poniżej nizby mozna sobie było wyobrazić. Odzyskałam
je dzięki walce, chociaz stapam po lince z której w kazdej chwili moze mi
sie poslizgnąć noga.
> Gdyby chodziło o osobę, której nie zawdzięczam wszystkiego, po prostu
> olałabym ją.
> A tu nie można.
> Mam 24 lata i dopiero niedawno tak naprawdę zdałam sobie sprawę, że
problemy
> z niską samooceną, niemożność podjęcia jakichkolwiek życiowych wyborów,
brak
> dalekosiężnych celów i apatia mogą mieć zwiążek z moją mamą. Intuicyjnie
> boję się wyrażać własnych opinii, bo wiele razy słyszałam od niej"ZAMILCZ"
> Mama nigdy mnie nie uderzyła, stosowała głównie słowne metody presji.
Czego
> to się o sobie nie nasłuchałam... Nigdy nie rozmawiałyśmy o niczym z
> wyjątkiem dzisiejszego obiadu, dopiero co kupionej garsonki, albo porannej
> mgły, a jeśli o mnie, to tylko po to żeby się naśmiewać :) A zresztą,
> nieważne, nie zamierzam się użalać.
Napewno Natalio nie użalasz sie nad sobą. Bardzo dobrze robisz że chcesz
wejsć w swój problem to jest wielka odwaga i bardzo madre posunięcie. Zadko
sie komu udaje uswiadomić samemu swoje zaleznosći i problemy. Jeśli chodzi
niskie poczucie wartosci i wydawanie opinie i podejmowanie decyzji to miałam
tak samo. Pisze miałam bo przeszłam juz parę etapów mojej terapi ( i sama i
z pomoca psychologa i wielu ludzi,). Trwało to długo ale było warto. Więc
jeśli masz mozliwość i chęć, ładuj baterie i wyruszaj w świat duszy, aby
odnaleźć siebie siedzącą godnie na krześle swojego zycia.
Masz wielką szansę nie utrać jej, w ten sposób odzyskasz siebie całą i dumną
bez wyrzutów sumienia. Zobaczysz owoce Twojej pracy, napewno.
> Nie zamierzałam ci Madziu zabierać czytelników :), tylko chciałam
> powiedzieć, że nie jesteś sama. I wszystkie rady które ty dostajesz na
> grupie odpowiednio dopasuję do siebie. :)
Natalio nikogo mi nie zabierasz :) Cieszę sie że napisałaś :). Jesli jest
cos co mozesz opisać opisz to, bo w końcu nasze doświadczenia są różne,
chociaż tez podobne. Jednak moze ktoś bedzie miał inne uwagi niż ja. Bedę
sciskac mocno za Ciebie paluszki, żeby Ci sie udało. I jeszcze jedno
chciałam dodać, cytat, który podrzucił mi kolega:
'Aniol nigdy nie upada. Diabel upada tak nisko, ze nigdy sie nie
podniesie.Czlowiek upada i powstaje'
-
Dostojewski
A ja dodam do tego: PORA POWSTAĆ !!!!!! :)
Cieplutko Cię pozdrawiam Natalio :)
Magda
|