Data: 2009-12-06 21:50:48
Temat: Re: ZWI?ZKI O?WIECONE
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Sun, 06 Dec 2009 22:26:46 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> medea pisze:
>>> adamoxx1 pisze:
>>>
>>>> Z tym się absolutnie nie zgadzam.
>>>> Gdyby lekarz miał traktować każdego po ludzku, nie wytrzymałby tego
>>>> psychicznie, a podczas operacji nie mógłby się skupić na mięsie w 100%.
>>> Jasne, podobnie jak psycholog nie może się przecież emocjonalnie
>>> angażować w każdego pacjenta. Jednak czasami widać odwrócenie w drugą
>>> stronę - totalne oderwanie od tego, że ma się do czynienia z człowiekiem.
>>> Nie dalej jak przedwczoraj podsłuchałam stojąc w kolejce w sklepie
>>> rozmowę dwóch facetów, lekko podpitych. Jeden drugiemu opowiadał, jak to
>>> został przez swojego kolegę kardiochirurga, operującego niemowlęta,
>>> zaproszony na taką operację w charakterze obserwatora (czy takie
>>> praktyki się serio stosuje??). Obaj byli po pijaństwie poprzedniego
>>> wieczoru. Ten facet opowiadał, że aż sam miał stracha, bo tamtemu palce
>>> drżały nad tym małym niemowlęcym ciałkiem. Jak tego słuchałam, to nie
>>> mogłam wprost uwierzyć. Ale z drugiej strony facet chyba nie kłamał, bo
>>> i po co miałby?
>> Rutyna. Pomyśl o pracownikach prosektorium.
>
> Oni nie "obchodzą się" z żywymi ciałami.
Oni mają jeszcze bardziej przerąbane. Właśnie mi tż opowiedział historię
Pana Stasia (z którym pracował), który zawodowo codziennie kroił ludzi.
Trzeba mieć naprawdę mocną psychikę, żeby się codziennie spotykać ze
zmarłymi.
--
Paulinka
|