Data: 2003-02-12 13:38:49
Temat: Re: Za drogo leczyla
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <k...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Oleńka <o...@b...wroc.pl> napisał(a):
> > Drogie leczenie pewnych pacjentow uszczupla istotnie pule pieniedzy i
> > niewiele pozostaje dla innych....
>
> Ale PEWNYCH pacjentów trzeba leczyć drogo, nie na wszystko pomaga
> paracetamol i krople miętowe.
>
Jasne. Ale zawsze mozna przesadzic.
> Gdyby droga Ci osoba zachorowałą np. na nowotwór, przy którym rokowania są
> marne, to uznałbyś, ze to jest "przedłużanie życia na siłę" i od razu
> umawiał się z grabarzem? Czy może zmieniłbyś zdanie i ł ją jednak leczyć?
To jest wlasnie emocjonalne podejscie do tematu. Ja chcialem rozwazyc
problem racjonalnie, bez odwolywania sie do tego typu emocjonalnych
przykladow.
> Nawet jeśli np. byłby konieczny drogi przeszczep szpiku.
> Myślałbyś w tym momencie, że może przez to zabraknąc pieniędzy na chora
> nogę Twojej sąsiadki?
>
Noga mojej sasiadki jest bardzo cenna....
> A wracając do artykułu w Wyborczej: przecież ta p. internistka nie
kierowała
> ludzi na przeszczepy i nie "przedłużała im zycia na siłę". To nie tak
> wgląda. Nie wiem, jak wyglądały jej nadużycia: może np. "zaszalała" i
> wystawiała skierowania na posiew i zrobienie antybiogramu przed wypisaniem
> antybiotyku? ;-)
Nie jestem lekarzem. Nie znam sie na tym.
> Mieszkam we Wrocławiu właśnie i zawsze musze to robić prywatnie. Oraz
wiele
> innych niezbednych naprawdę badań.
> O.
>
A ile to kosztuje?
Moze warto byloby zatrudnic czarownikow i szamanow afrykanskich. Byloby
taniej. :-))))
Pozdrawiam
Korneliusz
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|