Data: 2006-11-03 18:02:01
Temat: Re: Zakaz posiadania telefonów w szkole
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jakub Szułakiewicz" <y...@g...pl> wrote in message
news:eifkl9$dda$1@inews.gazeta.pl...
(..)
> Po 1:
> Znając sekretarki - będzie z tym problem
wszystkie sekretarki sa takie? a co wychowaca czy nauczyciel to tez
glupi mlotek,ktory nie chce pomoc dziecku?
> Po 2:
> Nawet pomijając punkt 1. - to po co zawracać sekretarkom głowy? I kto za
> to ma płacić?
po co sekretarkom zawracac glowe?? co to za pytanie....
szkola ma placic. spraw naglych, zeby do mamy zadzwonic nie ma
tysiecy codziennie, i szkoly sie nie pusci z torbami jesli Ci o to chodzi.
>
>> pogaduszki w szkole raczej nie zaszkodza dziecku jesli je przeniesie na
>> "po szkole".
>
> Rozmawianie przez telefon na przerwie także nikomu nie zaszkodzi.
juz nie aktualne, podobno mozna.
>
>> ja wiem, ze nie moge dzwonic do corki w czasie trawania szkoly,jesli mam
>> jej cos przekazac to dzwonie do szkoly i oni jej to przekazuja, ale to
>> tylko
>
> Patrz wyżej - przekazują, albo i nie. Poza tym nie rozumiem, dlaczego
> fafnaście osób ma być w to zaangażowane, skoro mogłabyś zadzwonić
> bezpośrednio do córki.
bo nie odbierze. ma komorke wylaczona.
>
>> dotyczy spraw naglych, a te odpukac naleza do sporadycznych. pogaduszki
>> z corka zostawiam na po szkole. brak komunikacji bezposredniej z
>> dzieckiem
>> kiedy ono jest w szkole nie uwazam, za problem- dziecko wciaz z toba sie
>> moze skontaktowac- sa od tego nauczyciele, ich telefony, i oni sami.
>
> Nauczyciele, jacykolwiek by nie byli, i tak mają dużo innych spraw do
> załatwienia.
sa po to zeby pracowac w szkole. i to jest czesc ich pracy.
iwon(k)a
|