Data: 2006-08-11 17:52:09
Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Szpilka" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Basia Z. (prosze_usun_podkreslenia) napisał(a):
> Użytkownik "Szpilka" :
>
>
> > Basiu. Napisałaś 'bzdura' a potem przytoczyłaś pełno argumentów
> > na to że ja pisałam dokładnie to samo.
>
> Odniosłam się do tego konkretnie zdania:
>
> > No wiadomo ze w okresie buntu nastolatka nawet jak rodzice dają
> > dziecku wszystko czego ono zapragnie to i tak ci rodzice sa be ;-)
>
> Bo uważam je za całkowicie nieprawdziwe.
> A przede wszystkim do tego "wiadomo że"
> Otóż nastolatek nawet w okresie najgorszego buntu, jeśli szanuje swoich
> rodziców to wcale nie uważa że są "be".
> Owszem możemy doraźnie się kłócić nawet mocno i mieć do siebie pretensje o
> wiele rzeczy, ale to nie zmniejsza naszego wzajemnego szacunku.
W którymś poście już wyjasniałam o co mi chodzi z tym 'be'
I dokładnie to samo piszesz, że mimo waszych wzajemnych
uczuć bywają sprzeczki/kłótnie.
Czy wydaje Ci się że po takiej kłótni gdy Twój syn spotka się
z kolegami to na pytanie co tam w domu odpowie - super, czy
raczej nagada - oj znowu sie matka czepiała.?
I właśnie to jest to 'be' na rodziców.
> Piszę to zarówno z pozycji mamy jak i pozycji córki bo tez pamiętam jak
> byłam nastolatką. I z moją mamą bardzo się kłóciłam, ale ogromnie ją
> szanowałam i zawsze się liczyłam z jej zdaniem.
No widzisz. Masz wspaniała mamę, o której właśnie mówisz w taki
sposób jaki ja chciałabym mówić o swojej. Że pomimo kłotni nadal
relacje są super.
Sylwia
|