Data: 2005-01-21 22:36:07
Temat: Re: Zapuszcanie włosów a fryzjer.
Od: Beth Winter <b...@e...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
GrzechG wrote:
>
> Witam
>
> Tysiace razy chcialem juz zapuscic wlosy,
> ale nigdy mi sie to nie udaje. Zawsze gdy wloski
> mają już pewną długość po wymyciu robi mi sie szopa i
> mam super gestwine na głowie. Tak mysle zeby to
> ominąc trzeba by iśc do fryzjera, tylko nie wiem
> co mam mu powiedzic - jak nazwac to co ma zrobic.
>
> Wydaje mi sie ze trzeba to nazwac cieniowaniem,
> czyli zeby mi nie skracał kłaków
> a je przerzedził... czy tak?? Naprowadźcie...
Przerzedzenie ci zostanie tez na dluzszych wlosach, nie warto, bo potem
i tak caly ten kawalek trzeba bedzie scinac. Lepiej zainwestowac w jakis
fluid wygladzajacy do wlosow - ja uzywam Garniera Fructis Force Lissante
Anti-Frisotis, bardzo wydajny i pachnie neutralnie, wystarczy wklepac
odrobine we wlosy i uczesac.
A poza tym uzbroic sie w cierpliwosc, bo etap posredni w zapuszczaniu
zawsze jest bolesny. Ja to zrobilam miedzy studniowka a matura, bo
moglam sie usprawiedliwiac tradycja :P
--
Beth Winter
The Discworld Compendium <http://www.extenuation.net/disc/>
"To absent friends, lost loves, old gods and the season of mists."
-- Neil Gaiman
|