Data: 2006-01-06 10:51:13
Temat: Re: Zapytanie do Grupowiczów
Od: "LM" <l...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Daga" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dpjqoo$bc1$1@news.onet.pl...
> Tomek napisał(a):
>
>> Jest dokładnie tak, jak piszesz. Tankowanie z poziomu
>> wózka jest przeważnie niemożliwe, a poza tym, jak ja
>> miałbym ustawić samochód, żeby móc się swobodnie poruszać
>> między nim a automatem, stojącym zazwyczaj na sporym podwyższeniu (wlew
>> mam akurat od strony kierowcy)? Tak
>> czy inaczej musiałbym poprosić o pomoc, więc po co mam
>> się jeszcze z wózkiem telepać i innym oczekującym
>> wydłużać pobyt na stacji?
>
> Wiecie co, jak Was czytam, to się zastanawiam, czy mieszkacie w tym samym
> kraju co ja. ;-))
> Nigdy nie widziałam kolejek na stacji - to nie PRL. :-) Ani żadnych
> podestów. Dystrybutory zawsze są na poziomie jezdni. I nie są tak wysokie,
> żeby nie sięgnąć ręką z wózka. Szlauch też nie jest aż tak krótki, żeby
> zostawienie miejsca dla wózka sprawiło, że nie sięgnie.
To chyba faktycznie żyjemy w innych krajach, albo masz coś z oczami ;-)
Albo po prostu, skoro osobiście nie tankujesz, nie zwróciłaś uwagi na takie
niuanse.
Na wielu stacja benzynowych dystrybutory są na podestach i mocowanie węży
jest bardzo wysoko. Nie sprawdzałem czy tak wysoko, żeby w ogóle nie sięgnąć
wózkiem, ale na pewno wystarczająco wysoko, żeby było to zadanie trudne.
Kolejki na stacjach nie są takie jak w PRL-u, ale niewielkie (2-3 samochody)
bywają, zwłaszcza w miastach przed większymi "wyjazdowymi" świętami.
Trzeba też pamiętać, że jeśli stajemy prz innym niż skrajny dystrybutorze,
to - pozostawienie miejsca wystarczającego na wykorzystanie wózka, z reguły
powoduje zablokowanie wszystkich sąsiednich stanowisk, w liczbie od 1 do 5.
W takiej sytuacji znacznie sensowniej jest poprosić kogoś o pomoc
(pracownika stacji, innego kierowcę) - niż napinać się "na szkodę" sobie i
innym. Ja też - od kilkunastu już lat jeżdżąc, bodajże z jednym wyjątkiem,
nie spotkałem się z sytuacją, żeby odmówiono mi pomocy przy tankowaniu, choć
korzystam z niej okazyjnie - głównie jak jest ślisko albo ciasno, bo chodząc
o kulach na codzień daję sobie radę.
Klucz faktycznie tkwi jak sądzę w podejściu do innych ludzi - jak się ich
życzliwie poprosi i wyjaśni o co chodzi, to w 99% przypadków pomogą.
LM
/.../
|