Data: 2002-04-03 10:22:56
Temat: Re: Zdrada - pytanie glownie do kobiet
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "satia" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a8ek2n$6sd$1@news.onet.pl...
>
>Najlepiej, żeby tych sprszeczek o pierdoły w ogóle nie było.
Znaczy, żeby nie było tych pierdoł chciałaś powiedzieć?
> I nie
> jest to jednoznaczne z noszeniem w sobie tysiąca niewywrzeszczanych słów!
Ale z noszeniem niewypowiedzianych tak. Sprzeczka, czy kłótnia to wcale nie
oznacza, ze jej uczestnicy podnoszą głos.
> Bo
> powodów do noszenia żali w serduchu może w ogóle nie być.
To fakt. Ale to dopiero po pewnym dotarciu się małżeństwa, a nie na
początku. Nagle jak się zamieszka razem okazuje się, że z domu to się
wyniosło kompletnie różne zwyczaje...
> A jak nie ma, to
> po co szukać higienicznej sprzeczki?
Ja nie mówię, że trzeba szukać... raczej, że nie trzeba na siłę unikać, bo
lepiej wyjaśniać wszystko od razu.
> Ja asie sprzeczam sporadycznie i uważam,
> że znacznie lepiej jest mi bez sprzeczek.
Ja też...
> A jak mam cos do powiedzenia, to i
> mówię.
I o to chodzi...
> Ale nie wprowadzam w życie żadnych zasad nt. częstotliwości potrzeby
> sprzeczki. jest to jest, a jak nie ma, to jeszcze lepiej.
Tu nie chodzi o częstotliwość, a o to by się nie bać wyrażania swoich uczuć,
bo to może zdenerwować tą drugą stronę... A dlaczego nas ma denerwować,
dlaczego mamy coś w sobie dusić?
> Ale to ja tak żyję, każdy może po swojemu :-)
:-)
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|