Data: 2002-04-03 10:03:48
Temat: Re: Zdrada - pytanie glownie do kobiet
Od: "satia" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> napisal(a) tak:
> Chyba mamy jednak to samo na myśli...
> Sama napisałaś sprzeczki o głupoty bywają... Ale jeśli przemilczysz 100
> głupot, to druga strona nie zauważy, że tak właściwie to Ci to przeszkadza
i
> nic się nie zmieni - tobie to będzie przeszkadzać dalej i będzie narastać
> gorycz i dzban w pewnym momencie się przeleje. Takie codzienne sprzeczki
są
> po prostu potrzebne, ale faktycznie sprzeczka jest tu lepszym określeniem
> niż kłótnia. :-) I jak są codzienne sprzeczki to tak naprawdę nic się nie
> zbiera na zaś i nie ma powodu do awantury - która jest nagłym wyrzuceniem
z
> siebie wszystkiego...
jasne, ale jak jest powód. To jakaś sprzeczka jest. Choćby oi kubek. Ale nie
powiedziałabym, że takie psrzeczki powinny być codziennie i dla higieny!
Nigdy! Najlepiej, żeby tych sprszeczek o pierdoły w ogóle nie było. I nie
jest to jednoznaczne z noszeniem w sobie tysiąca niewywrzeszczanych słów! Bo
powodów do noszenia żali w serduchu może w ogóle nie być. A jak nie ma, to
po co szukać higienicznej sprzeczki? Ja sie sprzeczam sporadycznie i uważam,
że znacznie lepiej jest mi bez sprzeczek. A jak mam cos do powiedzenia, to i
mówię. Ale nie wprowadzam w życie żadnych zasad nt. częstotliwości potrzeby
sprzeczki. jest to jest, a jak nie ma, to jeszcze lepiej.
Ale to ja tak żyję, każdy może po swojemu :-)
pozdrawiam
satia
|