Data: 2006-08-23 13:00:27
Temat: Re: Zdrada w wersj light + męska duma
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ecfjsd$q35$1@news.onet.pl...
> > Akurat, dla mnie w definicji kochania kogoś mieści się miłość do
całego
> > świata oraz inności, które się spotyka.
>
> dlatego w Twoim pojmowani milosci juz zaczynam Cie kochac.
Na zasadzie: 'no dobrze już, dobrze, przytulę, pogłaskam, nie szarp się,
zaraz Ci przejdzie'?
;o)
> Twoje stanowisko jest coraz bardziej jasne, z tym, ze im bardziej
> staje sie jasne tym bardziej sie z nim nie zgadzam (tzn od
> poczatku bylo dla mnie za bardzo orginalne...)
A dla mnie moje stanowisko jest podstawą do rozpoznawania świata i
zawierania związków, małżeńskich, partnerskich, przyjacielkich,
biznesowych również, jeśli już... i nie wykoncypowałem sobie tego, to
moje jest, ze świata się wzięło... tak żyli moji rodzice, moja babka
(jedna z dwóch, dziadek nie podzielał tego przekonania, ale cóż, nie
każdy może być doskonały...), moja żona tak ma, dwie z moich poprzednich
dziewczyn nie miały tak, ale rozstaliśmy się wystarczająco wcześnie,
żeby niczego nie zepsuć w nas samych i w sobie nawzajem... tak naprawdę
można żyć i czuć, chociaż nie jest to łatwe dla wszystkich wokół...
> nie. milosc do drugiego czlowieka nie jest podroza z ktorej sie
> wraca. milosc do drugiego czlowieka to podroz w ktore sie wyrusza z
> ta druga osoba. jesli trakujesz tak milosc, to traktujesz ja i swojego
> partnera przedmiotowo. na chwile.
Mylisz się. Mało jest niekończących się podróży... z większości podróży
się wraca... nawet jeśli nie opuszcza się partnera, z wielu podróży
wraca się przeciez razem... traktowanie przedmiotowe nie zasadza się na
czasie, to, co na chwilę nie musi być przedmiotowe, ale na to trzeba
popatrzeć z zupełnie innej perspektywy...
> a w jaki sposob Ci odmawiam?? cos Ci sie chyba pomylilo.
Napisałaś przecież, żem się książek naczytał... odmawiasz więc istnienia
tego w realu... przynajmniej tak Ciebie odebrałem...
> a no pewnie. moja wiedza jest wystarczajaca w mojej podrozy.
Póki bagaż nie znajdzie się nagle na innym kontynencie, o tym mówiłem.
Pzdr
Paweł
|