Data: 2005-02-09 09:45:17
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Neokaszycha" <k...@n...pl> napisał w
wiadomości news:cuatt7$jbn$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
> napisał w wiadomości news:cuamtj$3g0$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>>> Życie.
>>> No własnie-Życie z dużej litery, czy wegetacja?
>>
>> Jaka różnica.... Niestety, wegetują tylko rośliny, już nawet zwierzęta
>> czują. Życie ma tak wiele oblicz, że nie pokuszę się o ich listę tu i
>> teraz :)
>
> Ludzie jednak róznią się co nieco od roślinek i zwierzątek. Choćby tym, że
> niektórzy myślą....
To prawda. Są tacy, co nawet myslą za dużo ;)
Rzecz w tym, że jakiekolwiek by ono nie było, życie jest aksjomatem
absolutnym. Dla mnie. MOżna dbać o polepszenie jego jakości (trzeba nawet) -
duchowej, emocjonalnej, materialnej, jak zwał.
>
> Tutaj nie rozumiem. Zdrada jest oszustwem, tak? Marek powinien spakować
> swoją walizeczkę i odejść. Zostawić żonę bez słowa wyjaśnienia. To byłoby
> uczciwe? Każdy popełnia błędy nie każdy ma odwagę je przyjać i ponieść
> konsekwencje
Moja opinia jest taka: oszustwo już jest. JEST. Stało się. Tu już nie ma
prawdy, tu już jest tylko wybór między mniejszym a większym kłamstwem. Tu
już nie ma uczciwości, bo uczciwość zdradzający zmiął i wrzucił do kosza. Tu
jest tylko miejsce na wyznanie o nieuczciwości. Tu już nie ma odwagi -
facetowi zmiękły zasady i poddał się. Mam nadzieję, ze rozumiesz, o co mi
chodzi. Te wartości zostały już odrzucone.
Ponieważ jestem z tych "wybaczających", w takiej sytuacji wybiorę
kontynuację związku. Jeśli może się ta kontynuacja obyć bez łamania mojego
poczucia wartosci jako kobiety i partnerki, bez mojego brania
odpowiedzialności za cudze słabości, to ja wolę. Mogę sobie woleć?
Margola
|