Hej.
No to jedziemy :)
Moja cera: trądzik w zasadzie zaleczony, ale od czasu do czasu coś wyskoczy,
zwłaszcza przed okresem. Troche blizn po trądziku (wklęsłych) i troche
przebarwień: ale i jedno i drugie tak bez przesady. Oprócz tego: rozszerzone
pory na policzkach i na nosie, zaskórniki i tłusta skóra.
Moja cera jest raczej wrażliwa więc agresywne peelingi u dermatologa
odpadały. Poza tym nie bardzo mogłam sobie pozwolić na to żeby sie łuszczyć
przez tydzien. Szukałam w necie i w archiwum grupy i zdecydowałam sie na
mikrodermabrazje.
No i uzbrojona w taką wiedze ruszyłam w trase po gabinetach kosmetycznych.
Już sama nie wiem w ilu byłam. Chciałam wybrać jak najlepiej, bo to w końcu
przecierz twarz. Nasłuchałam sie tyle różnych rzeczy, od kwasów, poprzez
mikro i dermabrazje, poprzez peelingi chemiczne zą do azjatyckiego.
Po długim namyśle doszłam do wniosku że kwasy AHA będą najmniej inwazyjne.
Na efekty sie czeka długo, ale mi nie zalezy aż tak bardzo na czasie.
Poza tym po zabiegu skóra sie nie złuszcza w widoczny sposób, więc można
normalnie funkcjonować.
Uffff, to chyba tyle :)
Jak jakieś pytanka konkretne, to chętnie odpowiem, bo nie wiem co jeszcze
chciałybyście wiedzieć :)
Pozdrawiam.
Iwona