Data: 2007-01-22 11:46:26
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Basia Z." <bjz_@__poczta.onet.pl> napisał(a):
> Nawet kanapki sobie nie zrobi, bo ma ważniejsze zajęcia - np. czytanie
> ksiązki (po raz 17 "Władca Pierścieni").
Młody czyta Sillmarylion. Chyba tylko dlatego, że mu powiedziałam, że
nie przebrnęłam i się zaparł, ze on przebrnie.
> Kupuję to mleko i płatki, bo jestem zadowolona, że w ogóle coś je.
To moje sobie robi zapiekanki, zupy podgrzewa... Obsługę mikrofalówki
ma opanowaną do perfekcji, ale jakoś z tymi posiłkami nie trafia w
pory dnia...
> Ostatnio zależy mu na glanach.
Mojemu też zależy. Ale został wyśmiany (możesz nosić moje, jak
przestanie ci noga rosnąć POGADAMY).
> Niech sobie myśli co chce.
> Tak sobie myślę, ze być moze obie (to jest Siwa i ja) wpadłyśmy w taką
> pułapkę, że jesteśmy kumplami swoich dzieci.
E, mój to dumny jest ze mnie :)
> A z kumplem można pogadać, ale sama czuję, że nie mam u młodego zbyt
> wielkiego autorytetu.
Ja chyba mam. Ale to jest dziwny autorytet.
> Szantaż "nie kupię ci butów jak nie zrobisz tego co chcę" - to nie jest IMHO
> metoda wychowawcza.
> Ale czasem kompletnie nie wiem jak trafić do 15-latka, który ma kompletnie
> wszystko w nosie, ze szczególnym uwzględnieniem szkoły (lub przynajmniej
> pozuje na to, że tak ma).
No więc mój nie ma. Są rzeczy na którym mu zależy i rzeczy, których
bardzo nie chce powielić po przodkach. Poza tym, ja się uczę
dystansować i trochę uczę na tym co piszesz :)
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
|