Data: 2007-01-22 12:02:57
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "siwa" :
> To moje sobie robi zapiekanki, zupy podgrzewa... Obsługę mikrofalówki
> ma opanowaną do perfekcji, ale jakoś z tymi posiłkami nie trafia w
> pory dnia...
To też, ja nie mam mikrofalówki, więć pizzę robi w piekarniku, po za tym sam
sobie robi tosty, a jak go coś napadnie to bardzo skomplikowane dania (ale
musi mieć wenę). Za to nie zmywa prawie nigdy.
>
> E, mój to dumny jest ze mnie :)
>
Tak w gruncie rzeczy to myślę, że mój też ale teraz ma chyba taki okres w
życiu, że wszystko kontestuje, za wyjątkiem muzyki i paru zespołów
metalowych.
Potrafi ich słuchać po 16 godz. na dobę (cały czas chodzi ze słuchawkami w
uszach).
Ja się na metalu dobrze nie znam, ale przynajmniej nie jestem calkowitym
profanem i da się ze mną dyskutować na temat muzyki. ;-)
> No więc mój nie ma. Są rzeczy na którym mu zależy i rzeczy, których
> bardzo nie chce powielić po przodkach. Poza tym, ja się uczę
> dystansować i trochę uczę na tym co piszesz :)
>
Ja sie swojemu tak prawdę mówiąc czasem wcale nie dziwię.
Ta szkoła niestety _jest_ okropnie nudna.
I tu muszę mu przyznać rację.
A jak się czuje ze to wszystko nudne - to olewa sie całkowicie naukę, lekcje
odrabia na przerwach, byle by jakoś zaliczyć (też tak miałam na poziomie ok
8 kl.)
Nie tracę nadziei, ze w liceum moze będzie lepiej.
Michał jakoś nie przechodził tego wszystkiego tak tragicznie, ale on miał w
gimnazjum wspaniałego wychowawcę, którego do dziś bardzo szanuje.
Natomiast Maciek ma panią, która po prostu nie potrafi młodzieży niczym
zainteresować.
Przyznam się że każda wywiadówka jest również dla mnie zmorą.
Pozdrowienia.
Basia
|