Data: 2012-04-10 13:47:53
Temat: Re: Znieczulenie
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 10 Apr 2012 15:21:49 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:a0cv6bn1r6wg.10h29cyvwhnps$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 10 Apr 2012 14:58:33 +0200, Fragile napisał(a):
>>
>>> Dnia Mon, 9 Apr 2012 13:43:38 +0200, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:4f8296ff$2$1226$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>
>>>>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:4f82924b$0$1309$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>
>>>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>>>> wiadomości news:jltvvs$mf9$1@node2.news.atman.pl...
>>>>>>> Ghost pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>>>>>> wiadomości news:jlq317$o2a$1@node2.news.atman.pl...
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ból porodowy jest _naturalny_ .
>>>>>>>>
>>>>>>>> Ktory bol _nie_jest_ naturalny?
>>>>>>>
>>>>>>>>> Potrzebny, bo sygnalizuje, że poród się
>>>>>>>>
>>>>>>>> Ktory bol _nie_sygnalizuje_ czegos?
>>>>>>>
>>>>>>> Rozróżniasz ból chorobowy, patologiczny, który sygnalizuje chorobę,
>>>>>>> od
>>>>>>> bólu, który z chorobą nie ma nic wspólnego, czy zamierzasz się
>>>>>>> czepiać
>>>>>>> semantyki?
>>>>>>
>>>>>> Absolutnie nie semantyki. Bol chorobowy prawie nigdy nie jest
>>>>>> patologiczny (poza rzadkimi przypadkami, ze jest bolem samym w sobie i
>>>>>> niczego nie sygnalizuje).
>>>>>>
>>>>>>>>> zbliża i ma określone fizjologiczne następstwa (rozwieranie się
>>>>>>>>> szyjki
>>>>>>>>> macicy). Jeżeli wszystko jest ok podczas porodu i ból nie powoduje
>>>>>>>>> komplikacji, to nie jest to ból nie do wytrzymania.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Wiekszosc boli jest do wytrzymania.
>>>>>>>
>>>>>>> Jasne ostatnie stadium raka można wytrzymać bez prochów...
>>>>>>
>>>>>> Nie wiem jak to wyglada z ostatnim stadium raka, ale mam wrazenie, ze
>>>>>> celowo znieksztalcasz to copisze - "wiekszosc"
>>>>>>
>>>>>>>>> Branie profilaktycznie znieczulenia jest IMO niepotrzebne.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Jak glowka napierdziela tez niepotrzebne?
>>>>>>>
>>>>>>> Każdemu wg potrzeb. Nie biorę leków przeciwbólowych, kiedy mnie głowa
>>>>>>> boli.
>>>>>>
>>>>>> No wiec, albo Twoje bole sa niewielkie, albo jetes dziwna.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> pewnie lubi ;)
>>>>
>>>> kiwiko-ja na ten przykład wręcz boję się środków, które wyłączają moje
>>>> czucie. Nawet, jak mnie szyli- odmówiłem znieczulenia. Nie cierpię bólu-
>>>> no
>>>> ale jeszcze bardziej tego, jak nie mam świadomości. Ból jest po coś-
>>>> jeśli
>>>> go ktoś nie czuje, to włoży rękę w ogień.
>>>>
>>> Ból operacyjny (nie pooperacyjny) nie jest po coś.
>>>
>> Żle to ujęłam. Jest po coś. Sygnalizuje ingerencję w organizm.
>
> Wiesz- myślę sobie, że ból jednak jest czymś, co powinno się uświadomić. OK-
> można podjąć decyzję, że "proszę o znieczulenie"- i podają. Jednak
> równoprawna powinna być decyzja przeciwna.
>
Zgadzam się.
>
> Ja o to szycie na żywca musiałem
> zawalczyć.
>
Ja u dentysty też czasami muszę walczyć o rodzaj znieczulenia. Bo wiadomo,
czasami znieczulenie jest potrzebne, a ja niestety źle zaczęłąm reagować na
znieczulenie z adrenaliną (ciśnienie mi skacze, i serce wali jak oszalałe).
Lekarz woli dać z adrenaliną, bo szybciej i lepiej działa, poza tym
nasiękowe nie do wszystkich zabiegów się nadaje. No i czasami z nim
'walczę' :) Oczywiscie mój dentysta rozumie, nie jest debilem, wie jak
reaguję na adrenalinę, i jakie mam problemy zdrowotne, ale jak poszłam raz
do innego, który nie zna sytuacji, to musiałam się nagadać :)
Dla lekarza znieczulony pacjent to same plusy :) Nie piszczy, nie ucieka,
nie jęczy. Ślicznie współpracuje :)
>
> Potraktowano mnie co najmniej jak dziwaka. Najgorsze w lekarzach
> jest to, że to oni "wiedzą lepiej", jak leczyć pacjenta.
>
No niestety czasami tak jest. Dlatego na jednym, dwóch z danej dziedziny
nigdy nie polegam. No i swoje przeszłam, nim trafiłam na tych dobrych. Ale
i tak cały czas sama wszystko monitoruję, i wszytskiego pilnuję, i o
wszystkim myślę, bo inaczej to kiepsko by było. A i tak wszystko
prywatnie...
>
> A przecież do
> leczenia potrzebny jest pacjent- jako człowiek, a nie przedmiot. Człowiek, z
> którym się coś uzgadnia, konsultuje, wspólnie podejmuje decyzje. Wspólnie-
> nie za niego.
>
Tak powinno być. Mam to szczęście, że moi lekarze tak właśnie postępują.
Podejmujemy decyzje wspólnie, i szukamy najlepszego w danym momencie
rozwiązania. Problem pojawia się jak jeden lekarz mówi jedno, drugi, z
innej dziedziny, drugie, a ja po środku... Czasami sugeruję, żeby się
skontaktowali ze sobą, i coś uzgdonili, bo ich wypowiedzi się wykluczają...
Ech.
>
> Freud- chory na raka i bardzo z tego powodu cierpiący-
> konsekwentnie odmawiał przyjmowania morfiny. Dziś nawet by go się o to, czy
> chce- nie pytali
>
Można odmówić, z tego co wiem.
Pozdrawiam,
M.
|