| « poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2011-11-08 12:21:40
Temat: Re: reakcje paranoikaW dniu 2011-11-08 00:26, zażółcony pisze:
>
> Użytkownik "SuziQ" <u...@k...com> napisał w wiadomości
> news:j99n70$le3$1@news.onet.pl...
>
>> słuchaj, zebysmy sie dobrze zrozumieli. Ja Ci niczego z tym kocham nie
>> narzucam, tylko uwazam, ze takich slow sie nie uzywa w rozmowie z
>> anonimowym rozmowca tym bardziej w stosunku do soboby, ktora sie
>> olewa, uwazajac za rozmowce rozemocjonowanego i nie majacego zbyt
>> wiele do powiedzenia. innymi slowy, rozmowce z ktorym nie ma sie
>> kompletnie
>> o czym rozmawiac. j23 byl wobec mnie przynajmniej na tyle szczery
>> ze wprost mi owiedzial, ze nie ma ze mna kompletnie o czym rozmawiac -
>> i taka reakcje to ja rozumiem. kapujesz red?no, mam nadzieje, nie
>> dodedkuj sobie do tego za wiele.
>
> Dobra, Iska ... :)
> 1. Próbujesz na mnie wymusić silniejszą polaryzację. Chcesz, żebym przyjął
> jakąś bardziej skrajną postawę z repertuaru bliskiego szufladkom
> 'kocha - nienawidzi - zupełnie obojętny/nie istniejący' i wyraźnie
> ją przed Tobą zamanifestował. Żebyś mogła mnie lepiej sklasyfikować.
> Nie intelektualnie - tylko emocjonalnie.
Dokładnie. Choćby po to by zrozumieć, czemu facet z kilkorgiem dzieci i
żoną, pisze w rozmowie z anonmowym userem twierdzi " Ech, iska, i jak tu
Cię nie kochać
--
Red, przemyślał ... "
albo " moja bordelisio" - zastanawia mnie wiec po co\w jakim celu\celem
osiągnięcia czego, facet po drugiej stronie wirtuala, używa takich
onieśmielających tekstów? Bo ja mniemam z tego, ze facet ten chce
potraktować mnie protekcjonalnie, to juz zaczyna mi sie ciśnienie
podnoscić(bo to się nie uda facetowi w moim wieku, bo go zglebie za to w
przyszłości), a jeśli ten facet chce mnie czymś takim spławić, to
kiego...grzyba wkrótce potem znów mnie zaczepia. Rozumiesz?
> Żebyś mogła mi 'zaufać',
To raczej mało prawdopodobne. Przyjęłam zasadę: " nie spoufalać się(w
szerokim spektrum tego słowa) z facetami poniżej 45 roku życia"
> czyli byś mogła mnie obdarzyć konkretnymi, dobrze Ci znanymi, nawykowymi
> emocjami, które będą Cię dalej prowadzić.
-
> Ja tego nie zrobię - bo byłoby to sztuczne dla mnie.
> Moja szufladka bowiem nazywa się 'istnieje, lubi'.
> I powiem wiecej: czasem mam wrażenie, ze ta moja 'nijakość' jest
> najlepszą rzeczą, jaką mogę Ci zaoferować :)
-
> Powiedz mi Iska - czy są w Twoim życiu jakieś osoby,
> o których możesz powiedzieć 'lubię' ? Jakieś koleżanki ?
> Kuzyni ? Ciocie/wujkowie ?
-
> 2. Tym bardziej nie mogę Ci zaoferować tego, co Ci zaoferował j23.
> Tak - uważam Cię za rozmówcę rozemocjonowanego.
> Nie - nie uważam, że nie masz zbyt wiele do powiedzenia.
a) wiesz, między moim border a line mam jeszcze kawałek całkiem
przyzwoitej kobietki wiec nie demonizuj jej aż tak.
b) Nie jestem az taką emocjonalna daltonistką i prócz kocham\nienawidzę
mam szereg innych odcieni uczuć i emocji z nimi związanych. Jestem juz u
schyłku BPD a poza tym, ostatnimi 2laty sporo się u mnie zmieniło.W
tym wypadku szufladka dla Ciebie jest mi niezbędna, ponieważ wysyłasz
*lewe sygnały*, (których nie rozumiem m.in ze sposobu wychowania) i
przyznać muszę, ze mój umysł jeszcze sobie z tym nie radzi. Ale możesz
to raczej przypisać mojej prostomyslności...prostoduszności niż
nieumiejętności odczuwania tylko skrajnych emocji w stosunku do drugiego
człowieka.
c) tak, w realu mam nawet jedną przyjaciółkę i sporo koleżanek, kuzynek,
rodziny o której potrafię powiedzieć lubie. Choć nie umiem sie jeszcze
obyc bez określenia; lubie jest prawdopodobieństwo znielubienia\lubie
chyba raczej nie ma prawdopodobieństwa znielubienia.
Bo jesli juz tak piszemy te moja biografie, to ja nie mam problemu z
lubieniem, czy pokochaniem ludzi a z nieumiejętnością radzenia sobie
z zawiedzeniami interpersonalnymi, ponieważ paradoksalnie ja lubię
trochę za bardzo nad limit na starcie. Rozumiesz?
d) bla bla....
> Ja np. po raz kolejny widzę, że zarzucasz mi 'lekceważenie', choć
> to już jakiś czas chyba było - ale nie do końca wiem, o co Ci chodzi,
> co takiego zrobiłem, co Cię ubodło. Chciałbym, żebyś mi to
> wytłumaczyła - co takiego zrobiłem, że poczułaś się zlekceważona.
Oto jeden z przykład.
Zapytałam cie kiedys, o to, dlaczego ktos moze sobie bardzo latwo,
wyobrazić sytuacje intymne z osobnikiem którego nie kocha, natomiast
nie jest w stanie wyobrazić ich sobie w stosunku do osoby, która kocha.
Dlaczego? Olałeś, chociaż kreujesz się za znawce zawiłości ludzkiej
psychiki i wyszmelcowawszy mi tutaj moj obrazek psychologiczny w trymiga
z takim wysublimowaniem.
To dla przypomnienia, bo takich sytuacji było duzo wiecej przez te trzy
lata.
ps. co do Twojej odpowidzi na moje nibyzalety, to muszę to przemyslec.
Pisz teraz o wadach a szczerze.
--
kto rano wstaje, ten leje jak z cembra.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2011-11-08 13:18:57
Temat: Re: reakcje paranoikaW dniu 2011-11-08 13:21, SuziQ pisze:
>> Dobra, Iska ... :)
>> 1. Próbujesz na mnie wymusić silniejszą polaryzację. Chcesz, żebym
>> przyjął
>> jakąś bardziej skrajną postawę z repertuaru bliskiego szufladkom
>> 'kocha - nienawidzi - zupełnie obojętny/nie istniejący' i wyraźnie
>> ją przed Tobą zamanifestował. Żebyś mogła mnie lepiej sklasyfikować.
>> Nie intelektualnie - tylko emocjonalnie.
>
> Dokładnie. Choćby po to by zrozumieć, czemu facet z kilkorgiem dzieci i
> żoną, pisze w rozmowie z anonmowym userem twierdzi " Ech, iska, i jak tu
> Cię nie kochać
> --
> Red, przemyślał ... "
> albo " moja bordelisio" - zastanawia mnie wiec po co\w jakim celu\celem
> osiągnięcia czego, facet po drugiej stronie wirtuala, używa takich
> onieśmielających tekstów? Bo ja mniemam z tego, ze facet ten chce
> potraktować mnie protekcjonalnie, to juz zaczyna mi sie ciśnienie
> podnoscić(bo to się nie uda facetowi w moim wieku, bo go zglebie za to w
> przyszłości), a jeśli ten facet chce mnie czymś takim spławić, to
> kiego...grzyba wkrótce potem znów mnie zaczepia. Rozumiesz?
Oj, cienki ten lód, coraz cieńszy ... :))) Ale jak już wlazłem to
trza iść dalej :)
Zostawię to na później (w pracy siedzę), jako 'trudniejsze'.
> a) wiesz, między moim border a line mam jeszcze kawałek całkiem
> przyzwoitej kobietki wiec nie demonizuj jej aż tak.
Oczywiście, uprościłem, siłą rzeczy ...
> b) Nie jestem az taką emocjonalna daltonistką i prócz kocham\nienawidzę
> mam szereg innych odcieni uczuć i emocji z nimi związanych. Jestem juz u
> schyłku BPD a poza tym, ostatnimi 2laty sporo się u mnie zmieniło.W
> tym wypadku szufladka dla Ciebie jest mi niezbędna, ponieważ wysyłasz
> *lewe sygnały*, (których nie rozumiem m.in ze sposobu wychowania) i
> przyznać muszę, ze mój umysł jeszcze sobie z tym nie radzi. Ale możesz
> to raczej przypisać mojej prostomyslności...prostoduszności niż
> nieumiejętności odczuwania tylko skrajnych emocji w stosunku do drugiego
> człowieka.
Ok, wydaje mi się, że dobrze rozumiem o czym mówisz. Nie wiem jednak
nic o Twoim wychowaniu. Natomiast wydaje mi się, że dobrze widzę
właśnie to, że jest jakaś gama sygnałów 'pośrednich', z którymi masz
problem odczytu. Jeszcze pewnie do tego wrócę.
> c) tak, w realu mam nawet jedną przyjaciółkę i sporo koleżanek, kuzynek,
> rodziny o której potrafię powiedzieć lubie. Choć nie umiem sie jeszcze
> obyc bez określenia; lubie jest prawdopodobieństwo znielubienia\lubie
> chyba raczej nie ma prawdopodobieństwa znielubienia.
... a ja szukam w tym zacnym gronie osobnika płci męskiej.
Mężczyznę, którego lubisz, ale w którym się nie zakochujesz.
A jak się zakochujesz, to się odkochujesz i nie czujesz w związku
z tym ciążenia bomby emocjonalnej i wtórnej do niej chęci wzięcia
odwetu. Czy ja mówię jasno, czy zbyt abstrakcyjnie ?
> Bo jesli juz tak piszemy te moja biografie, to ja nie mam problemu z
> lubieniem, czy pokochaniem ludzi a z nieumiejętnością radzenia sobie
> z zawiedzeniami interpersonalnymi, ponieważ paradoksalnie ja lubię
> trochę za bardzo nad limit na starcie. Rozumiesz?
Zdaję sobie z tego bardzo dobrze sprawę. Już mi to kiedyś wyjaśniałaś.
Ja nie widzę w związku z tym problemu, no taka jesteś, że angażujesz
się w taki sposób, że zawsze trochę Ci brakuje bezpiecznego odwrotu.
A zmieniając trochę obszar emocji - sama niedawno pisałaś, że
ta postawa nie zawsze jest 'zgubna'. Ostatnio komuś zaufałaś
i było to dla Ciebie bardzo cenne doświadczenie, bo miałaś
problem i dostałaś pomoc 'znikąd'. Kilka razy też widziałem
tu na grupie jakiś 'wybuch' z Iską w centrum, jak kogoś fuckowała
że uszy więdły. Na pewno Lebowski coś spieprzył.
No ale przeżyłaś, co nie ? :)
> Oto jeden z przykład.
> Zapytałam cie kiedys, o to, dlaczego ktos moze sobie bardzo latwo,
> wyobrazić sytuacje intymne z osobnikiem którego nie kocha, natomiast
> nie jest w stanie wyobrazić ich sobie w stosunku do osoby, która kocha.
Hmmm ... Zupełnie tego nie kojarzę. Przydałby mi się kontekst, jakiś
link. Poza tym chyba możesz się powołać na przykład sprzed tygodnia
(czy coś koło tego), wtedy sprawa będzie dużo łatwiejsza.
> Pisz teraz o wadach a szczerze.
O słabościach, wada to mi tak trochę zbyt sztywno i 'nieuleczalnie'
brzmi.
Wadą imo jest to, o czym sama napisałaś Hance, zacytuję:
"Kiedy ja zaczelam do leboskiego pisac o ze go kocham, to robilam to
tak...przesadnie, ze tylko
on sam w pierwszym momencie nie pojął, ze sie z niego nabijam(btw to byl
zreszta najlepszy sposób na zamkniecie mu gęby i zeby sie odemnie odwalił)"
Zdarza Ci się traktować emocje, ważne sprawy, instrumentalnie
- a sama potem 'boisz się swojego cienia' i myślisz, że inni
też Cię tak będą traktować. Przyjrzyj się uważnie temu, co napisałaś
wyżej i pytaniom, które zadałaś mi wcześniej "w jakim celu".
Natomiast ja to jakoś rozumiem. Prawo odwetu. Masz silną potrzebę.
Dlatego też uważam, że trafnie Hanka użyła tu słowa 'piekiełko'.
To jest ta Twoja ciemna strona.
Mniej ciemna Twoja słabość jest związana z Twoim przesadnym
angażowaniem się. Już wspomniałem o tym 'braku bezpiecznego
odwrotu'. Tworzysz sobie jakieś miłe iluzje i bardzo
się ich chwytasz, jesteś bardzo zła, jak Ci się rozsypują
w proch. Wydaje mi się, że w tym wypadku wystarczy po prostu
zwolnić. Pozwolić rzeczom, by działy się wolniej a samemu
stanąć troszkę z boku, z boku siebie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2011-11-08 13:24:17
Temat: Re: Zoll w sprawie aborcji - polecam!
Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:j98gfm$754$1@news.onet.pl...
> "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>
>> Nieważne, kto i co. Ważne, co jest.
>
> Ależ ważne, bo w takim kontekście wywody pana Zolla ją warte funta kłaków.
Moment.
Mylisz dwie rzeczy - sa wyjatki od "niezbywalnych praw do", przynaleznych
kazdemu czlowiekowi. Te wyjatki to wlasnie moment gdy popadasz w konflikt z
prawem, w szczegolnosci gdy czlowiek sam dokonuje zamachu na te prawa innego
czlowieka.
Np. kazdy czlowiek jest wolny - ale przeciez mozna mozna zostac uwiezionym,
zgodnie z prawem i nie stanowi to zaprzeczenia prawa do wolnosci.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2011-11-08 13:29:12
Temat: Re: Zoll w sprawie aborcji - polecam!"SuziQ" <u...@k...com> wrote in message news:j994ev$on6$1@news.onet.pl...
> W dniu 2011-11-07 17:23, zażółcony pisze:
>>
>> Użytkownik "SuziQ" <u...@k...com> napisał w wiadomości
>> news:j98vuf$5ao$2@news.onet.pl...
>>> W dniu 2011-11-07 17:05, zażółcony pisze:
>>>> Użytkownik "SuziQ" <u...@k...com> napisał w wiadomości
>>>> news:j98vca$5ao$1@news.onet.pl...
>>>>
>>>>> A Ty jak zona zaszła w ciaze, i zaraz jak sie o tym upewniła
>>>>> to mowiles o nim nasze nasze dziecko, czy nasza zygota?
>>>>
>>>> Po pierwsze mówiłem o nim 'nasza fasolka'.
>>>> Po drugie - mój osobisty stosunek emocjonalny do mojego osobistego
>>>> życia
>>>> rodzinnego ma mało wspólnego z tematem aborcji.
>>>
>>> o! nasza fasolka! czyli miałeś juz do tej kilkutygodniowej fasolki,
>>> wcześniej zygoty jakiś stosunek emocjonalny? no pacz a ja myslalam
>>> ze do takiego zygoty bez pnia mózgu mowieles bardziej swiadomie
>>> np 'nasza bezmózga zygoto' a potem nasz bezręki i bezoki zlepku
>>> komórek itd.
>>
>> Zamiast ładować energię w sarkazm, postaraj się mnie teraz uważnie
>> wysłuchać.
>>
>> Osobisty stosunek emocjonalny do czegoś/kogoś to zdecydowanie za mało,
>> żeby orzekać o 'byciu człowiekiem'. Szczególne, że natura szczególnie
>> szczodrze wyposażyła człowieka w zdolność do abstrakcyjnego myślenia
>
> Czyli człowiek z obumarłym pniem mózgu to nie człowiek ponieważ nie
> potrafi juz abstrakcyjnie myślec? A kto to jest. Bydle? Nie. Roślina? Nie,
> no nie wydziela tlenu. To może minerał?
Emocjonalny ladunek jak cokolwiek nazwiesz nie ma znaczenia. Bo dla np
jakiejs mamusi seryjnego mordercy, on bedzie synusiem. Dla prokuratura
przestepca, a dla ofiary morderca, katem itd.
Dlatego nawet mozesz nazwac mineralem. Mozesz nazwac cudem natury. Darem
bozym.
Nie zmienia to faktu, ze twoj stosunem emocjonlany nie moze decydowac o
czyjes decyzji.
i.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2011-11-08 13:50:32
Temat: Re: Zoll w sprawie aborcji - polecam!
Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
news:4eb92d83$0$2203$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:j98gfm$754$1@news.onet.pl...
>> "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>
>>> Nieważne, kto i co. Ważne, co jest.
>>
>> Ależ ważne, bo w takim kontekście wywody pana Zolla ją warte funta
>> kłaków.
>
> Moment.
>
> Mylisz dwie rzeczy - sa wyjatki od "niezbywalnych praw do", przynaleznych
> kazdemu czlowiekowi. Te wyjatki to wlasnie moment gdy popadasz w konflikt
> z prawem, w szczegolnosci gdy czlowiek sam dokonuje zamachu na te prawa
> innego czlowieka.
>
> Np. kazdy czlowiek jest wolny - ale przeciez mozna mozna zostac
> uwiezionym, zgodnie z prawem i nie stanowi to zaprzeczenia prawa do
> wolnosci.
Odniosłam się jedynie do tego:
"Granice ochrony życia ludzkiego nie mogą być regulowane przez ustawodawcę"
Więc albo nie mogą (jak twierdzi Zoll) albo mogą, ale pod pewnymi warunkami
czy w konkrentych sytuacjach.
Nie ma niczego pośrodku.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2011-11-08 14:06:13
Temat: Re: reakcje paranoikaW dniu 2011-11-08 14:18, zażółcony pisze:
> W dniu 2011-11-08 13:21, SuziQ pisze:
...
>> kiego...grzyba wkrótce potem znów mnie zaczepia. Rozumiesz?
>
> Oj, cienki ten lód, coraz cieńszy ... :))) Ale jak już wlazłem to
> trza iść dalej :)
> Zostawię to na później (w pracy siedzę), jako 'trudniejsze'.
A spróbuj nie wrócić.
>> *lewe sygnały*, (których nie rozumiem m.in ze sposobu wychowania) i
>> przyznać muszę, ze mój umysł jeszcze sobie z tym nie radzi. Ale możesz
>> to raczej przypisać mojej prostomyslności...prostoduszności niż
>> nieumiejętności odczuwania tylko skrajnych emocji w stosunku do drugiego
>> człowieka.
> Ok, wydaje mi się, że dobrze rozumiem o czym mówisz. Nie wiem jednak
> nic o Twoim wychowaniu. Natomiast wydaje mi się, że dobrze widzę
> właśnie to, że jest jakaś gama sygnałów 'pośrednich', z którymi masz
> problem odczytu. Jeszcze pewnie do tego wrócę.
To się zgadza. Ale to wynika chyba z tego, ze dostałam tylko
skrajne emocje, lub inaczej, byłam w takich wychowana.
Jednak nie wiem,wiec moze Ty wiesz, jak to sie wiarze z faktem, ze oto...
Ja, gdyby świat wyglądał po mojemu, to przytulałabym ludzi
kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota. W baku, na ulicy, czy pociągu.
CHcialabym np. moc na widok przystojnego feceta, powiedzieć, ależ
pan jest przystojny. A na widok zgrabnych nóg u babki, ale pani ma
swietne nogi.
Równiez mówiłabym im(w wyjatkowych okolicznosciach) prawdę bardzo
bolesną, tak jak to robie w przypadku ikselki. Uważam ze to jest fer.
Niemniej wiem, że wtedy dopiero ludzie czuli by zgrzyt jesli do tego
dodać, że nie są w stanie strawic mojej dziewczynki w ciele kobiety.
Wielu sie wydaje, że je jestem obłudna, że wole gadać z nastolatkami czy
okrakiem siedzieć w piaskownicy i lepić babki z moja
terepela lat 5 dyskutujac przy tym jak rownolatki, niz rozprawiac o
lewicy prawicy i srodkowcy.Wielu nie rozumie, ze jak się usmiecham do
kobiety, to nie znaczy, że jestem pomylona,a jak do mężczyzny, to ze
che z nim cośtam. Po prostu sie uśmiecham. Dzisiaj facet radiolog,
najpierw bez potrzeby dotknął mnie w twarz obiema dłońmi, choć mial
prześwietlać biodro a przed wyjscem moim stanął w drzwiach niemal
tarasując je i powiedział; " jest pani bardzo ladna kobieta, wie pani?"
I zobacz, ja go nie prowokowałam, tylko sie do niego zwyczjnie
uśmiechałam a on juz niemal...I czasem nie wiem jak mam sie zachwycać bo
z jednej strony, chciałabym być sobą i reagować tak jak we mnie gra a
czesem widze, ze kogos moge niechcący wprowadzić w bład, lub nawet
skrzywdzić. Ale ten kij ma niestety i drugi koniec, ja również, czasem
nie rozumiem mimiki, ale ściślej ponurych min. Ja ich nie odróżniam, nie
wiem, czy ktos ma zły humor, czy mna gardzi, czy nienawidzi.
Czyli reasumując; zdaje sie, ze mój umysł, nie zrucił do końca kokonu
dziecięcego, albo bardziej w niewielu tylko procentach przepoczwarzyłam
sie w dorosłą i jestem w takim rozkroku socjologicznym(nie wiem czy to
dobre słowo). Sama nie wiem.
>> c) tak, w realu mam nawet jedną przyjaciółkę i sporo koleżanek, kuzynek,
>> rodziny o której potrafię powiedzieć lubie. Choć nie umiem sie jeszcze
>> obyc bez określenia; lubie jest prawdopodobieństwo znielubienia\lubie
>> chyba raczej nie ma prawdopodobieństwa znielubienia.
> ... a ja szukam w tym zacnym gronie osobnika płci męskiej.
> Mężczyznę, którego lubisz, ale w którym się nie zakochujesz.
> A jak się zakochujesz, to się odkochujesz i nie czujesz w związku
> z tym ciążenia bomby emocjonalnej i wtórnej do niej chęci wzięcia
> odwetu. Czy ja mówię jasno, czy zbyt abstrakcyjnie ?
No pewnie! malkontent. Uwielbiam go.
>> Oto jeden z przykład.
>> Zapytałam cie kiedys, o to, dlaczego ktos moze sobie bardzo latwo,
>> wyobrazić sytuacje intymne z osobnikiem którego nie kocha, natomiast
>> nie jest w stanie wyobrazić ich sobie w stosunku do osoby, która kocha.
> Hmmm ... Zupełnie tego nie kojarzę. Przydałby mi się kontekst, jakiś
> link. Poza tym chyba możesz się powołać na przykład sprzed tygodnia
> (czy coś koło tego), wtedy sprawa będzie dużo łatwiejsza.
Tam nie było żadnego kontekstu. Dla ułatwienia. Wyobraz sobie, ze
znasz dwie kobiety, z żadna nie spałeś. I gdy myslisz o jednej,która
tylko lubisz to jestes sobie w stanie wyobrazić z nia seks a gdy myslisz
o tej ktora kochasz(plato.), dochodzisz do pewnego momentu a potem...
ścana i ani rusz.
Dlaczego nie mozesz sobie wyobrazić seksu z ta, która kochasz?
> > Pisz teraz o wadach a szczerze.
> O słabościach, wada to mi tak trochę zbyt sztywno i 'nieuleczalnie'
> brzmi.
> Wadą imo jest to, o czym sama napisałaś Hance, zacytuję:
> "Kiedy ja zaczelam do leboskiego pisac o ze go kocham, to robilam to
> tak...przesadnie, ze tylko
> on sam w pierwszym momencie nie pojął, ze sie z niego nabijam(btw to byl
> zreszta najlepszy sposób na zamkniecie mu gęby i zeby sie odemnie odwalił)"
> Zdarza Ci się traktować emocje, ważne sprawy, instrumentalnie
> - a sama potem 'boisz się swojego cienia' i myślisz, że inni
> też Cię tak będą traktować. Przyjrzyj się uważnie temu, co napisałaś
> wyżej i pytaniom, które zadałaś mi wcześniej "w jakim celu".
> Natomiast ja to jakoś rozumiem. Prawo odwetu. Masz silną potrzebę.
> Dlatego też uważam, że trafnie Hanka użyła tu słowa 'piekiełko'.
> To jest ta Twoja ciemna strona.
> Mniej ciemna Twoja słabość jest związana z Twoim przesadnym
> angażowaniem się. Już wspomniałem o tym 'braku bezpiecznego
> odwrotu'. Tworzysz sobie jakieś miłe iluzje i bardzo
> się ich chwytasz, jesteś bardzo zła, jak Ci się rozsypują
> w proch. Wydaje mi się, że w tym wypadku wystarczy po prostu
> zwolnić. Pozwolić rzeczom, by działy się wolniej a samemu
> stanąć troszkę z boku, z boku siebie.
Nie uważam że traktuje kogokolwiek instrumentalnie, przypadek z leboskim
był celowo ewidentnie przegięty przez przerysowany, Wiedziałam, ze to
zamknie mu usta, bo to go blokuje w jakis mało zrozumiany mi sposób -
nawet jak jest oczywiste, ze sie z niego nabijam. Z poczatki nie kapnął
chyba, tak by mi wynikało z jego rakcji, ale kiedy ty mi odpisałeś cos w
podobnym tonie,a ja że ta armatę wyciągnęłam pierwsza wiec samo przez
sie nie nabiorę się na cos takiego, to załapał i wyszmachlowal cos w
stylu, ze to on robi mnie w bambuko a ja taka durna. Bylam zaskoczona,
ze łynął tak widowiskowa podpuche a teraz że dla Cibie oznacza iz
traktuje ludzkie odczucia instrumentalnie.
Nad reszta wad się zastanowię.
--
skrócona lekcja światopogladowo - ustrojowa
http://pics.kuvaton.com/kuvei/isms.jpg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2011-11-08 14:11:22
Temat: Re: Zoll w sprawie aborcji - polecam!
Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:j9bbrg$lva$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
> news:4eb92d83$0$2203$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
>> news:j98gfm$754$1@news.onet.pl...
>>> "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>
>>>> Nieważne, kto i co. Ważne, co jest.
>>>
>>> Ależ ważne, bo w takim kontekście wywody pana Zolla ją warte funta
>>> kłaków.
>>
>> Moment.
>>
>> Mylisz dwie rzeczy - sa wyjatki od "niezbywalnych praw do", przynaleznych
>> kazdemu czlowiekowi. Te wyjatki to wlasnie moment gdy popadasz w konflikt
>> z prawem, w szczegolnosci gdy czlowiek sam dokonuje zamachu na te prawa
>> innego czlowieka.
>>
>> Np. kazdy czlowiek jest wolny - ale przeciez mozna mozna zostac
>> uwiezionym, zgodnie z prawem i nie stanowi to zaprzeczenia prawa do
>> wolnosci.
>
> Odniosłam się jedynie do tego:
> "Granice ochrony życia ludzkiego nie mogą być regulowane przez
> ustawodawcę"
> Więc albo nie mogą (jak twierdzi Zoll) albo mogą, ale pod pewnymi
> warunkami czy w konkrentych sytuacjach.
> Nie ma niczego pośrodku.
Nie moga. Warunki dodatkowe jako oczywiste pomija sie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2011-11-08 15:44:08
Temat: Re: reakcje paranoikaDnia Tue, 08 Nov 2011 11:00:37 +0100, zażółcony napisał(a):
> Jesteś bardzo żywiołowa, a w tej żywiołowości bardzo szczera.
> Emocje są Twoim koniem pociągowym. Jest to koń o dużym pięknie
> i sile, tylko jeździec czasem trochę za lekki :)
"Diagnoza" jak w brukowym horoskopie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2011-11-08 15:46:48
Temat: Re: Zoll w sprawie aborcji - polecam!Dnia Tue, 8 Nov 2011 14:24:17 +0100, Ghost napisał(a):
> Np. kazdy czlowiek jest wolny - ale przeciez mozna mozna zostac uwiezionym,
> zgodnie z prawem i nie stanowi to zaprzeczenia prawa do wolnosci.
Demokracja - to właśnie uwięzienie wolnej mniejszości zgodnie z prawem... A
jakoś wszyscy o niej marzą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2011-11-08 15:47:59
Temat: Re: reakcje paranoikaW dniu 2011-11-08 16:44, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 08 Nov 2011 11:00:37 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> Jesteś bardzo żywiołowa, a w tej żywiołowości bardzo szczera.
>> Emocje są Twoim koniem pociągowym. Jest to koń o dużym pięknie
>> i sile, tylko jeździec czasem trochę za lekki :)
>
> "Diagnoza" jak w brukowym horoskopie.
Atakujesz teraz mnie, Iskę, czy nas oboje za jednym zamachem ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |