Data: 2007-08-21 19:15:28
Temat: Re: Życie jest po to...
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <m...@y...com> napisał w wiadomości
news:faek3s$qk5$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Sabazios pisze:
> > Ikselka wrote:
> > (..)
> >>> Koszmarnie pesymistyczne nastawienie ;-)))
> >> Raczej przewrotne: gdy się dobrze bawimy cały czas=życie, co dla nas
> >> jest w końcu... zabawą? Nie da się spędzić życia na zabawie, bo traci
> >> sens jakakolwiek pozytywna tego stanu odmiana. Hmmm...
> >
> > Mialbym inne zdanie na ten temat - jesli zdefiniujemy zabawe jako
> > wszelkie czynnosci dajace nam szczescie, uczucie spelnienia - to da sie
> > spedzic zycie bawiac sie :-))
> >
> > pozdr
> > Sabazios
>
> Uważam, że zabawa to coś chwilowego, co owszem, daje przyjemność, ale co
> możemy w każdej chwili porzucić bez szkody dla nikogo i dla samegop
> siebie, co nie decyduje(!) o naszym życiu, pomimo niewątpliwego
> pozytywnego wpływu na nie... Ja się trzymam tej definicji. Trudno
> najbardziej nawet satysfakcjonującą nas i innych pracę czy rolę nazwać
> zabawą w myśl tej definicji. Nie można ich bowiem przerwać w dowolnym
> momencie bez złych konsekwencji.
zwłaszcza seks się tu kwalifikuje... ;P
|