Data: 2008-07-24 03:45:06
Temat: Re: a po slubie...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 24 Jul 2008 01:43:53 +0200, medea napisał(a):
> michal pisze:
>
>> U większości osób pobierających się ślub jest jednak momentem
>> przełomowym. Koniec czegoś starego i pocztątek czegoś nowego. :)
>
> No tak, pierwszy raz w życiu widziałam mojego męża pijanego do
> nieprzytomności :/. I ostatni zresztą.
A ja nigdy mojego takim nie widziałam - "pijaność" podobno zależy od
poziomu aktywności pewnego enzymu w watrobie :-)
>> Przede wszystkim (choć w jakiejś części) najważniejszym elementem
>> rytuału jest złożenie obietnicy drugiej osobie. Jest taka moim zdaniem
>> zależność: Im bardziej ktoś nie traktuje zobowiązująco swojej obietnicy
>> wobec drugiego, tym bardziej nie omieszka egzekwować obietnic od
>> drugiego. Nieprawdaż? :)
>
> Dla mnie to była czysta formalność.
Ech, współczuję...
|