Data: 2008-07-24 09:58:09
Temat: Re: a po slubie...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 24 Jul 2008 05:45:06 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 24 Jul 2008 01:43:53 +0200, medea napisał(a):
>
>> michal pisze:
>>
>>> U większości osób pobierających się ślub jest jednak momentem
>>> przełomowym. Koniec czegoś starego i pocztątek czegoś nowego. :)
>>
>> No tak, pierwszy raz w życiu widziałam mojego męża pijanego do
>> nieprzytomności :/. I ostatni zresztą.
>
> A ja nigdy mojego takim nie widziałam - "pijaność" podobno zależy od
> poziomu aktywności pewnego enzymu w watrobie :-)
...a gdyby spróbował się urżnąć w dniu ślubu, no to raczej rano byłby
rozwód.
Może niektórym wszystko jedno, jak się zachowają w dniu ślubu - kiedy ślub
jest tylko formalnością...
|