Data: 2004-02-01 16:10:29
Temat: Re: ataki paniki
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Waleria" <w...@p...onet.pl> napisała:
>jestem na zwolnieniu i mam bardzo duzo czasu na myslenie, a nie zawsze to
> dobrze sluzy psychice.
Uciekanie od problemow tym bardziej nie sluzy. Zamykanie oczu tez nie
powoduje, ze cos znika.
> Wierze, ze uda mi sie wreszcie spokojnie i normalnie zyc, a nie ulegac
> durnym lekom, bo prawda jest taka, ze zupelnie nie mam czego sie bac.
O to chodzi w napadowych lękach - ze nie ma realnego zagrozenia. I chyba
dlatego są tak... przykre.
> zawsze moglam liczyc na rodzicow, ktorzy (..)
Wychowanie "pod kloszem" plus odebranie nauki, ze swiat jest zagrozeniem
moze powodowac pewne problemy. Teraz musisz sama sie uczyc jaki jest swiat
:) I sama brac odpowiedzialnosc za kontakty z nim (w tym te trudne).
Aha, "sama" to nie znaczy, ze bez odpowiedniego wsparcia. I tym wsparciem
nie moze byc np mąż trzymajacy za raczke i robiacy za rodzica. Teraz ty
bedziesz rodzicem i byc moze przy kims slabszym - za kogo ty jestes
odpowiedzialna - poczujesz sie silniejsza.
> Nie miala baba problemu, to go sobie wymyslila...
Wymyslilas napady paniki? Nie, one sa realne.
Joanna
|