« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2011-12-08 20:38:24
Temat: Re: cappucino"Maciej Bojko" <m...@g...com> wrote in message
news:7hd1e7tb9sg8t9rancc1d726qgt0ns7h55@4ax.com...
> Znaczy, konkretnie co takiego robią mu mikrofale, i dlaczego gorący
> garnek lub patelnia mają być bezpieczniejsze?
no w garze masz przewodnictwo cieplne..
a w micro - inny proces.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2011-12-08 20:49:09
Temat: Re: cappucinoDnia Thu, 8 Dec 2011 21:35:36 +0100, lamia napisał(a):
> "JaMyszka" <f...@g...com> wrote in message
> news:22152147.646.1323372402812.JavaMail.geo-discuss
ion-forums@vbu12...
>>> I dalej wkładali swoje potrawy do mikroweli.
>
>
> znamy takie przypadki, jak doktorzy żywienia umierają na zawały podczas
> swoich prelekcji
> czy w ogóle umierają niezdrowo :]
Nie dawniej jak jakieś 2-3 tygodnie temu był program o bliźniakach.
Przytoczono przyklad dwóch braci-bliźniaków, z których jeden żył w spoósb
urągający wszelkim najlpeszym zasadom, a drugi absolutnie fit i super
zdrowo. Pierwszy dostal zawału - miał oCZYWIŚCIE zawalone tętnice i
wstawiono mu stenty w sercu, zatem postanowiono przebadać drugiego i co się
okazało? - zagrażający zawał, identycznie zatkane tętnice. Pan w szoku, bo
jakze to! - jego zdrowy tryb życia w niczym mu nie pomógł, zdrowa (bo w
dużej części owocowo-warzywna, bez nadmiaru węglowodanów i mięsa, bez
smażenia i fastfudów) dieta i sport nie miały znaczenia! Obaj byli w
identycznie złym stanie zdrowotnym!
>
> sami se wyciągajta wnioski.
>
>
> działanie mikrofal czyni zmianę w związkach, jako i podgrzewanie czyni, i
> każda ma inny skutek. Jedzta taki skutekjak sobie przyrządziacie. Ja unikam
> jako i przodkowie unikali :].
Mikrofali używałam zaledwie może 15 razy w życiu, jakoś też nie mam do niej
melodii, jest poniewaz ją dostałam w prezencie od rodziny. Teraz od
dłuższego czasu stoi zepsuta, banalna awaria, ale nie mogę zebrać się, aby
ją zawieźć do naprawy - jakoś tak mi zawadza, chyba pojedzie na śmietnik...
Tez uważam, że toto szkodliwe jest. Wiele innych "szkodziejstw" wyczułam
już w życiu, pozornie na dany czas nieuzasadnionych, a dopiero potem się
okazywało, że miałam rację.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2011-12-08 20:55:38
Temat: Re: cappucinoDnia Thu, 8 Dec 2011 21:38:24 +0100, lamia napisał(a):
> "Maciej Bojko" <m...@g...com> wrote in message
> news:7hd1e7tb9sg8t9rancc1d726qgt0ns7h55@4ax.com...
>> Znaczy, konkretnie co takiego robią mu mikrofale, i dlaczego gorący
>> garnek lub patelnia mają być bezpieczniejsze?
>
> no w garze masz przewodnictwo cieplne..
> a w micro - inny proces.
Warto poczytać - poza tematem cappucino:
http://www.if.uj.edu.pl/Foton/89/pdf/14%20kuchenka%2
0mikrofalowa.pdf
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2011-12-09 07:28:24
Temat: Re: cappucinoW dniu czwartek, 8 grudnia 2011, 21:35:36 UTC+1 użytkownik lamia napisał:
> "JaMyszka" <f...@g...com> wrote in message
> news:22152147.646.1323372402812.JavaMail.geo-discuss
ion-forums@vbu12...
> >> I dalej wkładali swoje potrawy do mikroweli.
>
>
> znamy takie przypadki, jak doktorzy żywienia umierają na zawały podczas
> swoich prelekcji
> czy w ogóle umierają niezdrowo :]
To jeszcze mało, znałem kardiologa który zmarł na serce i lotnika który zginął w
wypadku lotniczym.
>
> sami se wyciągajta wnioski.
>
>
> działanie mikrofal czyni zmianę w związkach, jako i podgrzewanie czyni, i
> każda ma inny skutek. Jedzta taki skutekjak sobie przyrządziacie. Ja unikam
> jako i przodkowie unikali :].
Rozumiem że przodkowie ciągle żyją dzięki temu unikaniu?
--
ZZ@private
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2011-12-09 12:06:43
Temat: Re: cappucinoOn Thu, 8 Dec 2011 21:35:36 +0100, "lamia" <l...@o...pl.pl> wrote:
>działanie mikrofal czyni zmianę w związkach, jako i podgrzewanie czyni, i
>każda ma inny skutek. Jedzta taki skutekjak sobie przyrządziacie. Ja unikam
>jako i przodkowie unikali :].
Jako i przodkowie? Jak rozumiem, źródłem pożywienia są dla Ciebie
zbieractwo i łowiectwo, a mięso jesz na surowo, ewentualnie suszone?
--
Maciej Bójko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2011-12-09 12:09:07
Temat: Re: cappucinoOn Thu, 8 Dec 2011 21:38:24 +0100, "lamia" <l...@o...pl.pl> wrote:
>> Znaczy, konkretnie co takiego robią mu mikrofale, i dlaczego gorący
>> garnek lub patelnia mają być bezpieczniejsze?
>
>no w garze masz przewodnictwo cieplne..
>a w micro - inny proces.
To jest tłumaczenie idem per idem. Pytam "dlaczego mikrofale są
niedobre", odpowiadasz "mikrofale są niedobre".
--
Maciej Bójko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2011-12-09 23:12:30
Temat: Re: cappucino"XL" <i...@g...pl> wrote in message
news:137ai3bqlkeb7$.1ujll6kiftw0p$.dlg@40tude.net...
> Nie dawniej jak jakieś 2-3 tygodnie temu był program o bliźniakach.
> zdrowo. Pierwszy dostal zawału - miał oCZYWIŚCIE zawalone tętnice i
> wstawiono mu stenty w sercu, zatem postanowiono przebadać drugiego i co
> się
> okazało? - zagrażający zawał, identycznie zatkane tętnice. Pan w szoku, bo
> jakze to! - jego zdrowy tryb życia w niczym mu nie pomógł, zdrowa (bo w
niezmiernie interesujące!!!
po tysiąkroć bardziej niż wszelknie analizy zdrowych / niezdrowych trybów
życia (o ile są to prawdziwe informacje! - do mediów robi się różnerzeczy
dla kasowości materiału, a taka się kwalifikuje, no ale na użytek dyskusji
założymy że tak rzeczywoście było)
W takim razie potwierdza to, że geny (i związane z nimi właściwości
organizmu) są dalece ponad żywienie. I wcale mnie to nie dziwi że tak jest -
bardziej inetresująca jest sakala sprawy. Takteż jeśli ktoś ma przerypane
genetycznie - to choćby się sesrał nie nadrobi dietą ani stylem życia.
Jedynie może tak żyć dłużej / żyć dłużej bez uszczerbku. Nawet jeśli nie
wiele dłużej, (wszak ten z gorszą dietą jednak dostał tego zawału, w tej
historii).
Jednak na geny ne mamy juz wpływu - a z żywieniem każdy eksperymentuje na
własny rachunek.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2011-12-09 23:19:39
Temat: Re: cappucino<z...@g...com> wrote in message
news:599617.1449.1323415704200.JavaMail.geo-discussi
on-forums@yqiv14...
> To jeszcze mało, znałem kardiologa który zmarł na serce i lotnika który
> zginął w wypadku lotniczym.
na studia medyczne może iść człowiek z dowolnym stanem zdrowia, więc i
zawałowiec (np. genetycznie uwarunkowany) na kardio musi się też zdażyć, (i
skończyć jak każdy uwarunkowany zawałowiec.
a wbrew pozorom jednak, przypuszczam że statystycznie więcej lotinków ginie
w samolotach niż kardilogów :].... De facto w każdej powaznej katastofie
lotniczej ginie lotnik :]]]
>> jako i przodkowie unikali :].
> Rozumiem że przodkowie ciągle żyją dzięki temu unikaniu?
umarli, niewdzięczni (coś tam jednak przykombinowali, że umari).
Ale raczej nie koniecznie umarli na raka, zawał, alergię,.. .
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2011-12-09 23:25:31
Temat: Re: cappucino"Maciej Bojko" <m...@g...com> wrote in message
news:nau3e7hea16bimsvifuof52vcki2br5q9f@4ax.com...
> Jako i przodkowie? Jak rozumiem, źródłem pożywienia są dla Ciebie
> zbieractwo i łowiectwo, a mięso jesz na surowo, ewentualnie suszone?
źle rozumiesz,
ale w miarę możliwosci by tak było. Zdecydowanie najchętniej.
Gdyby ktś to zbierał - albo jakbym musiała - to spoko żywieniowo jest to dla
mnei zadwalające. Jerzyny, maliny, korzenie, ..... mniam. Zobża z pola -
yoummii.
Jeśli nawet kupię wędlinę w sklepie , (co sięrzadko zdaża - to jest to
wyłącznie surowa (now tym przypadku - wędzona) sztuka.
jak już się truć mięchem (hormony, antybiotyki) to np. szynka parmeńska -
zrobiona w domu wtedy wiesz że nei ma extra syfu (nie robiłam ale może
kiedyś)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2011-12-09 23:28:26
Temat: Re: cappucinoDnia Sat, 10 Dec 2011 00:12:30 +0100, lamia napisał(a):
> Takteż jeśli ktoś ma przerypane
> genetycznie - to choćby się sesrał nie nadrobi dietą ani stylem życia.
Tak uważam.
> Jedynie może tak żyć dłużej / żyć dłużej bez uszczerbku. Nawet jeśli nie
> wiele dłużej, (wszak ten z gorszą dietą jednak dostał tego zawału, w tej
> historii).
Dostał nieco WCZEŚNIEJ. Ten drugi dostałby chwilę po nim.
>
> Jednak na geny ne mamy juz wpływu - a z żywieniem każdy eksperymentuje na
> własny rachunek.
A i tak co ma wisieć, nie utonie... I dlatego uważam, że o ile nie je się
trucizn, to trzeba jeść to, co sie lubi - organizm wie, co jest dla niego
dobre. Nie zaszkodzi też włączyć w to myślenie.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |