Data: 2008-11-28 21:27:51
Temat: Re: ch�� zemsty...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 28 Nov 2008 22:15:44 +0100, Flyer napisał(a):
> Kurcze, nikt nie chce się ze mną pokłócić? ;> To sam dopiszę.
Doooobra, to zaraz się pokłócimy :-)))
>
> Autorytet - słowo kluczowe. Można iść przez życie drogą autorytetu -
> zawsze mądrzejszego, lepsego od innych. Nie jeść mięsa w piątek,
Nie jem, choć cierpię z tego powodu, bo ogolnie jestem okropnie mięsożerna
:-)
> nie
> nadużywać używek,
Wcale :-) //z wyjątkiem ziołówki mojego męża, czasem, no, może 3 razy w
życiu ;-)
> nie pakować się w różne sytuacje życiowe, nie do końca
> zgodne z normami.
No, to właśnie ja!
:-)
> Wtedy taka osoba może sobie rościć prawo do wydawania
> ocen innych
Dzienks :-)
>[tylko czy funkcja autorytetu nie kłóci się z ocenianiem
> innych be potrzeby? ;>], którymi ci inni powinni się jakoś przejmować
Nawet jak mówią, że się nie przejmują, to sami siebie okłamują, nie mnie:
zawsze coś w nich pozostaje, nie ma siły. Dlatego warto artykułowac oceny.
>
> A można iść drogą normalnego człowieka - grzeszącego, nadużywającego od
> czasu do czasu, szalejącego od czasu do czasu. Tyle że wtedy ocena
> wydawana prez taką osobę nie ma mocy obiektywnej - nie ma znaczenia, czy
> taka osoba wydała prawidłową ocenę czy też nie - po prostu jest to wtedy
> tylko i wyłącznie jej ocena. Niech nawet taka osoba nazwie kogoś
> palantem - to jest wyłącznie *jej* ocena, a nie ocena *obiektywna* .
>
> Pozdrawiam
> Flyer
No to ja powtarzam: palant ten, kto chcąc zrobić babie na złość myśli, że
ją odzyska. Jeszcze większy palant ten, kto wiedząc, że jej i tak nie
odzyska, robi jej koło pióra. To samoponiżenie, w jej i własnych oczach,
nic więcej.
|