Data: 2012-03-26 13:29:14
Temat: Re: chrzan
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka wrote:
> Dnia Mon, 26 Mar 2012 07:55:30 +0200, krys napisał(a):
>
>> Aicha wrote:
>>
>>> W dniu 2012-03-25 21:21, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Nie wiem, a ilez tego chrzanu się je.
>>>
>>> No my w całości ze dwa słoje na raz - co najmniej. A ja sama na
>>> śniadanie z pół potrafię :>
>>
>> To może wreszcie kup chrzan;-)
>> Kiedyś byliśmy na weekendzie w świętokrzyskim, i zachciało nam się
>> chrzanu do kiełbaski, więc kupiliśmy w jakimś wiejskim sklepiku, co było
>> - "Polonez"to chyba był. I też zdziwienie, bo "nasz" chrzan to czasem
>> potrafi oddech odebrać i łzy wycisąć, a tamten łyżkami można było jeść...
>
> Polonez to rzodkiew w occie, a nie chrzan. badziewie jak mało co. Kiedyś,
> na początku, kiedy się pojawił (a pamiętam, tak), był dobry, ale szybko
> zdziadział.
"Polonaise", przypomniało mi się. Jak idę do sklepiku na końcu świata i
kupuję chrzan, na etykietce napisane czarno na białym "chrzan", to czego mam
się spodziewać*? Raz każdy moze się naciąć.
* tak,wiem - wszystkiego;-)
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
|