Data: 2005-09-14 10:00:14
Temat: Re: co Wy na to...
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Asias napisał:
>> Socjalizacja to jest pewien sposób wychowywania.
> Co innego wsrod rowiesnikow w sposob naturalny a co innego
> podwladny-przelozony.
Nie daj Boże takiej naturalności! Znasz "Władcę much"?
Cóż innego dzieje się w gangach młodzieżowych?
Właśnie dlatego tak zaciekle uczestniczę w tej dyskusji,
chociaż powinienem ją porzucić na 5 poziomie.
>> Czyli chodzi ci o prywatne poglądy nauczyciela. Nie o całokształt
>> wychowawczej roli szkoły.
> Tak, wlasnie o to mi chodzi - ale na tym koncentrowala sie rola
> wychowawcza moich szkol, pewnie dlatego tak to odbieram.
Oj tak, pamiętam te opowiadania na temat "rozwiązłości
i chciwości kleru", jakie roztaczała w mojej klasie
czerwona jak ruska flaga historyczka. Tu zgoda!
Zgoda co do motywacji, ale nie co do poglądów.
Nauczyciel to nie magnetofon. Trudno, by nie przekazywał
po swojemu. Uczeń to nie "pusta tablica", na której
nauczyciel wypisuje swoje uprzedzenia i upodobania. Są
rodzice, koledzy, radio i telewizja, wreszcie jest cała
gromada nauczycieli, a każdy inny. Wiem, że nastolatki
bywają drażliwe, o byle co się obrażają, doszukują się
złośliwych podtekstów, mają często negatywne nastawienie
do autorytetów, testują swoją władzę nad innymi.
Nauczyciele potrzebują wsparcia rodziców, a nie krytyki.
Pełna kontrola - owszem, ale wsparcie w dobru.
J.
--
Getto dziecięce jest kolorowe i wesołe, pełno tam
bajkowych postaci i dźwięczą piosenki z reklam.
Strażników prawie nie widać.
|