Data: 2006-04-28 22:30:34
Temat: Re: co zmienia slub? ...lekarstwo na klopoty w zwiazku (dlugie)
Od: "Bartek" <jezdziec(wytnij)@onet.eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Wrathchild" <w...@g...com> napisal w wiadomosci
news:1146248800.824387.217240@v46g2000cwv.googlegrou
ps.com...
> Tia... Trudna sytuacja. Zmuszanie sie do decyzji tak waznej jak slub
> nie jest rozsadnym wyjsciem. Wez lepiej gleboki wdech i pomysl o
> wszystkim na spokojnie. Slub nie rozpali Twojej dziewczyny i nie zmieni
> tego jak patrzy na seks. Ona moze tez po tym dlugim zwlekaniu z Twojej
> strony nie ufac Ci do konca, przynajmniej poczatkowo. Wiec jasne, ze
> zmuszanie sie do slubu w nadziei na cos nie rozwiaze problemu.
> Ale pomysl tez o tym od innej strony. Czy naprawde nie chcesz tego
> slubu? Czy masz sie czego obawiac? Jestes dlugo ze swoja dziewczyna, a
> z tego co napisales odczytuje, ze wciaz jest miedzy wami cos
> wielkiego. Ja wiem, ze ze mnie niepoprawny romantyk, ale ja tu widze
> prawdziwa milosc. Nie boj sie ze malzenstwo jest trudne, ze wymaga
> wiele poswiecenia, nie boj sie ze sie potkniesz i zrobisz cos zlego. To
> podejscie bedzie Cie meczylo w nieskonczonosc i moze sie przyczynic do
> zrobienia czegos, czego bys zalowal. Sprobuj nie zastanawiac sie czy to
> jest ta wlasciwa osoba ani jak to sie wszystko potoczy. Idealy i tak
> nie istnieja. Postaw na ufnosc. Jak zaczniesz wierzyc w to co juz
> wiesz, co sam tutaj po czesci wprost, a po czesci miedzy wierszami
> napisales, to znajdziesz swoj spokoj i szczescie. Odkryj fakt, ze masz
> dziewczyne ktora Cie kocha i pragnie spedzic z Toba reszte zycia i ze
> Ty tez ja kochasz. Pozbadz sie strachu ktory rodzi watpliwosci. Moze
> wtedy obudzi sie pragnienie zlaczenia sie na zawsze poprzez slub. Moze
> to wyda sie czyms naturalnym. Czy nie tak na to patrzyles kiedys, zanim
> pozwoliles przemowic egoizmowi i strachowi? Sam sie nad tym wszystkim
> zastanowisz, sam sobie odpowiesz. Zycze zebys znalazl w sobie nic
> innego, jak milosc do swojej dziewczyny i tej milosci pozwolil
> przemowic w kwestii waszej przyszlosci.
Dzieki,
madre, jeszcze kilka razy sobie przeczytam, jest nad czym myslec.
Jedyne czego ja sie obawiam to swojej niewiernosci (lub cierpienia), w
zaistnialej sytuacji, a wiem ze ona nie ma tolerancji pod tym wzgledem. Co
do jej uczuc to jestem pewien i jej ufam. Jeszcze... bo obawiam sie ze i to
mozemy niedlugo zniszczyc.
Bartek
|