Data: 2005-09-03 07:56:11
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski; <dfa5jq$5ch$1@inews.gazeta.pl> :
> Użytkownik "Hania " <v...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:df9i17$afs$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Pod tym pojeciem rozumiem zaspokojenie potrzeb fizycznych bez
> > emocjonalnego
> > zaangazowania. Ucieczke od problemow w trwalym zwiazku poprzez chwilowe
> > oczarowanie inna osoba bez zamiaru wchodzenia z owa inna osoba w relacje
> > partnerska.
>
> No nie wiem :) Przecież seks nie jest potrzebą fizjologiczną tylko jak
> najbardziej potrzebą psychiczną. A orgazm (ale taki prawdziwy - nie
> udawany:) ) ... ja to nazywam resetem układu nerwowego. Nie ma
> porozumienia - nie ma resetowania :) Nie ma resetowania - napięcie rośnie.
> Jak to jest, że w większości przypadków problemy się nawarstwiają, następuje
> "skok w bok" a po pewnym czasie kochnek/kochanka idzie jednak w odstwkę na
> korzyść stałego partnera/nerki ? :) Niby "pusty" ten seks na boku, ale gdyby
> nie on ... oczywiście gdybam - było by więcej "rozwodów o nieopuszczoną
> klapę na klopie" :) ... matka natura zadbała o wszystko.
;) Zastanawiałem się nad funkcją "jałopowatych" facetów, którzy co
pewien czas się uzewnętrzniają na psp - doszedłem do wniosku, że są
pożyteczni, pomimo swoich własnych strat i teoretycznie, jeżeli mają
taką chęć, mogą poszukiwać zaspokojenia własnych emocji w wiedzy o tym,
że gdyby nie oni, to partnerka nigdy by nie wybrała Kogoś_Innego - a po
pewnym czasie, kiedy funkcja "ucieczki" zaniknie, jej związek się zawali
albo zepsuje - czysta rozkosz - wystarczy poczekać na efekty. ;)
Flyer
|