Data: 2005-09-05 16:04:42
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hania ; <dfh2di$2q7$1@inews.gazeta.pl> :
> Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> > ;) Zastanawiałem się nad funkcją "jałopowatych" facetów,
>
> chyba "jełopowatych" ?
>
> BTW - skoro nie nalezysz do tej grupy, to moze napisalbys jeszcze raz jasniej?
>
Nie wiem, czy nie należę - pewnie należę [tu o odpowiednią ocenę mojej
osobowości należy się zgłosić do niekwestionowanego autorytetu w
dziedzinie oceny Flyer'ów - imć cbneta ;)] - ale akurat nie o to mi
chodziło. Jest grupa osób, które co pewien czas piszą - "dlaczego ona
wybrała jego, a nie mnie" - w części przypadków w grę wchodzi
zachowanie, nazwałbym to zachowawcze, choć moje aż takie nie było.
Stworzyłem odpowiednią racjonalizację a'priori wydarzeń i doszedłem do
wniosku neutralnego [a nawet pozytywnego - nie osiągnąwszy efektu
pozytywnego dla siebie osiągali efekt pozytywny w szerszym wymiarze], że
widocznie czemuś "służą". Zakładam również, że w części przypadków
faktycznie są tylko "elementem procesu wyboru" ["posiadając" dwóch
facetów można dokonać wyboru faceta, czego z jednym raczej się nie da
zrobić ;)], w części jednak stają się nierozerwalnym elementem
warunkującym określone stany partnerki [nie myślę tutaj o seksie, ale
bardziej o czystych stanach psychicznych], czyli wybór tego drugiego nie
oznacza uzyskania długofalowego efektu poprawy, bo poprawa była wynikiem
działania tego pierwszego.
Nie chce mi się z tego budować jakiejś spójnej teorii [trzeba by ją było
rozbudować o wszystkie dostępne alternatywy przyczyn], bo to tylko moja
racjonalizacja obronna - zawsze lepiej, siedząc w szambie po uszy,
rozmyślać nad pozytywnym wymiarem i celowością tego stanu. ;)))
Flyer
|