Dnia Wed, 30 Jul 2008 19:06:12 +0200, medea napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> tym, że Ty jesteś słabszy i stąd Twoje klęski.
>
> Słabszy, bo może wrażliwszy?
>
> A tak sobie teoretyzuję. :-)

Źle teoretyzujesz. Wrażliwość nie ma tu nic do rzeczy. Każdy jest wrażliwy,
a nie tylko psychiczni "książęta" na grochu.
Po moich klęskach w stadzie wilków (tak wtedy postrzegałam stado) myślałam,
że się już nie podniosę - taką mam wrażliwość. Miałam jednak także wolę
wyjścia z impasu psychicznego, tzn. zdawałam sobie sprawę, że ten stan jest
przejściowy i wynika tylko i wyłącznie z mojego skrzywionego postrzegania
sytuacji (bo miałam i wspaniałe przykłady pozytywne ze strony stada), więc
moja wrażliwość musiała zejść na drugi plan, przestałam się nią
usprawiedliwiać, a zaczęłam z nią walczyć. Nie można "się pieścić", jaki to
ja jestem wrażliwy, a inni gruboskórni, więc to właśnie mnie wolno płakać i
rezygnować z walki, a inni, gruboskórni, walczyć nie muszą, bo są
odporni...


--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.