Data: 2001-09-18 22:24:00
Temat: Re: depresja
Od: Carrie <c...@b...gnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
18 Sep 2001 18:26:16 +0200 <p...@p...onet.pl> nadmienił(a):
>> >Bzdura !!!!
>> >
>> >Mozna zrobic: rozpoczac terapie.
>> >
>> >Odswiez sobie troche swoje informacje, mamy wiek XXI a nie XVII.
>
>Dokładnie tak jest i ja tez uważam, że to jest jedynie słuszna i rozsądna
>rada... no nazwałbym inaczej - najbardziej profesjonala rada na tej liście
>dyskusyjnej :))
>
>Po pierwsze wcale nie ma masy papierków i telefonów - to tylko wymówka.
Gdzie nie ma? bo tam, gdzie ja trafiałam, niestety były. Albo papierki
i kolejki do rejestracji, albo trzeba było sporo płacić.
Jeszcze nie spotkałam bezpłatnego gabinetu lekarskiego dowolnej
specjalności, gdzie nie trzeba by było czekać minimum godziny na
przyjęcie, a przy okazji udowodnić, że na pewno jest się uprawnionym
do leczenia w tym właśnie zakładzie.
>Po
>drugie każdy jest odpowiedzialny za własne zycie i jak nie ma ochoty na
>rozpoczynanie terapii to wcale tego nie musi robić. Co więcej - ma prawo wcale
>tego nie robić i ma prawo sobie siedzieć i "nie_zajmowac_sie_niczym".
No to po co słowa: 'powinieneś iść na terapię'?
>Ciekawe
>tylko, że takie osoby mają często energię do zadręczania otoczenia swoim
>niedobrym stanem.
Uogólniasz. Z tego, co wiem, takie osoby izolują się od wszystkich i
wszystkiego, więc na zadręczanie i użalanie się nad sobą wobec innych
raczej nie mają ochoty.
Jak ktoś ma energię, żeby się użalać, to chyba cierpi na ciut inną
przypadłość. Btw to, co nazywasz 'zadręczaniem otoczenia' może być
formą wołania o pomoc, nie sądzisz?
>> Czy Ty myślisz, że taka terapia sama do człowieka przychodzi? Trzeba
>> się postarać, wykrzesać z siebie energię, żeby się tym zająć. Trzeba
>> chcieć.
>> A problem tkwi w tym, że się nie chce, że się nie ma siły.
>
>Więc co ktoś ma pójść za Ciebie? Podkreślam że to ty jestes odpowiedzilna za
>siebie.
Ja to wiem, dlatego szukałam pomocy, na ile mogłam. Jeszcze było mnie
na to stać. Wiele osób jednak nie zdobywa się na to - i co? staniesz
przed takim i będziesz mu kładł do głowy, że jest za siebie
odpowiedzialny? myślisz, że to poskutkuje?
Wątpię...
Pozdrawiam, Carrie
|