Data: 2001-07-19 07:06:11
Temat: Re: depresja, fobie czy co ?
Od: <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisał "Piotr"
> Tak sobie regularnie czytuje posty na tej grupie i widze jak padaja tu
> terminy : depresja, nerwica, fobie ... , a wiekszosc z nas nawet
> Wydzialu Psychologii na jakiejs uczelni nawet nie widziala na oczy ?
> Ja nie widzialem. Przydaloby sie jakies metody autodiagnozy, bo ktos z
Wielokrotnie staram sie pisać, że wszelkie metody autoanalizy beda obarczone
błędem i pozbawione obiektywności. Jak ktos np. zyje w pewnym schemacie od
zawsze i w tym schemacie zyja jego rodzice, dziadkowie itd... to trudno mu
bedzie wyłamac sie ze schematu. On nawet nie zdaje sobie sprawy, ze powiela
coś, że coś mozna robic, czy przezywac, czy odczuwac inaczej. Koniec.
Podświadomie taki klient nie przyjmie do wiadomości, że cos może być nie w
porządku, albo że coś mozna robić inaczej. I sam sie nie zdiagnozuje.
> jednej strony moze chodzic cale zycie i meczyc sie z czyms co mozna
> wyleczyc, a ktos inny wmawia sobie nie wiadomo co a jest zupelnie w
> porzadku.
Ważne jest coś takiego.... Jak "problem" nie przeszkadza delikwentowi to po co
go zmieniać? Po co? Ludzie do specjalisty udają sie wówczas, kiedy (w ich
subiektywnym mniemaniu) dochodzi do dna, do sytuacji najstraszniejszej i
najgorszej z możliwych. Kiedy nie można już zrobić nic więcej i jedynym
ratunkiem jest specjalista. Ktoś kto dobrze sie czuje (mimo, że np. toksycznie
oddziałowuje na siebie i otoczenie) nie ma potrzeby zmian. I po co go zmieniać -
że niby toksycznie działa na innych - ludzie powinni sami o siebie zadbać i
np. zrezygnować ze znajomości z takim cżłowiekiem... może to zabrzmi dziwnie i
niedorzecznie - ale jest bardzo prawdziwe....
Piotrek. M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|