Data: 2001-07-29 15:02:20
Temat: Re: dlaczego?
Od: "krzysztof\(ek\)" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"ŁukAsh" pociesza sfrustrowanych psychologow - nie marwtcie sie, beda z
Was ludzie!:
> cierpienie rodzi współczucie i zrozumienie.
A czasem obojetnosc na cirpienie innych.
Jesli przezylem cos, to wiem jak
> czuje sie osoba, ktora ma podobne przezycia.
Blad! Wiesz jak Ty sie czules w takiej sytuacji, ale to nie znaczy, ze
ona czuje sie tak samo. Projektujesz swoje przezycia na nia.
I dalej... Jesli jakis
> psycholog idac na studia mial pewne zaburzenia, dowiedzial sie o tym w
> trakcie studiow i w ~90% usunal je z siebie, lub zrozumial.
Przepraszam, ale chyba nie ma obowiazkowej terapii podczas studiow
psychologicznych?
Teraz wie, co
> czuje pacjent i jest w stanie razem z nim przezywac, przez co lepiej
mu
> pomagac, gdyz ma juz doswiadczenie i potrzebna wiedze.
Nie moze razem z nim przezywac. Musi byc jednak troche osoba z zewnatrz.
Mylisz zadanie psychologa z rola przyjaciol, rodziny.
> A czy Ty widziales na tym swiecie (a w Polsce tym bardziej) cokolwiek
> logicznego?! Bo ja nie. ;-))
A to zalezy w ktorym momencie przerwiesz analize danego zjawiska. Zagleb
sie jeszcze bardziej, to wytlumaczysz sobie logicznie.
> --
> Być człowiekiem, to znaczy być przyjacielem
> Mieć przyjaciół - to znaczy być człowiekem
Ktos kto nie ma przyjaciol nie jest czlowiekiem???
krzysztof(ek)
|